Robiąc zakupy w drogerii na dłuższy wyjazd nie mogłam zapomnieć o balsamie do ciała. Moje fundusze były ograniczone, więc ten balsam od razu mi się spodobał - z dwóch powodów. Pierwszym jest zapach - zniewalający aromat najprawdziwszej czekolady zamkniętej w niepozornej buteleczce... Gdy otworzyłam klapkę i powąchałam, wiedziałam, że musi być mój. Bo któż jest lepszym przyjacielem kobiety w samotny, dłużący się wieczór, niż kilka kostek czekolady? Ta czekolada tutaj zupełnie nie wpłynie na powiększenie obwodu naszych ud czy brzuszków, więc co do jej stosowania nie ma żadnych zastrzeżeń.
Kolejnym atutem tego kosmetyku jest cena - nie kosztuje on więcej niż 6 zł. Opakowanie mieści 250 ml balsamu, jest poręczne i wygodne, dobrze leży w dłoni i nie wyślizguje się z rąk podczas smarowania. Co do estetyki również nie mam zastrzeżeń - nic wymyślnego, jednak przyjemna dla oka.
A teraz coś o właściwościach. Balsam ma lekką konsystencję, szybko się wchłania i możemy po niedługim czasie bez obaw włożyć ubranie. Nawilża delikatnie, wystarczająco dla niezbyt suchej skóry. Producent obiecuje również regenerację i uelastycznienie naskórka za sprawą zawartości prowitaminy B5 i alantoiny oraz dotlenienie i ujędrnienie skóry dzięki ekstraktowi z alg morskich. Co do tego - nie umiem się wypowiedzieć. Może zauważę coś po dłuższym okresie stosowania.
Jest to jeden z tych kosmetyków, które produkowane są wyłącznie dla określonych sieci drogerii. Tym razem pochodzi on z Drogerii Natura.
Dla podsumowania: jest to kosmetyk do codziennego użytku. Nie jest rewelacyjny, ale wszystko wynagradza mi jego zapach. Polecam dla mało wymagającej skóry do częstego stosowania.
Producent | Natura |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |
Przybliżona cena | 6.00 PLN |