Jestem posiadaczką bardzo wrażliwych oczu, dlatego też zakup kosmetyków do makijażu jest dla mnie często drogą przez mękę. Mam spore wymagania: skuteczność, ale nade wszystko brak reakcji alergicznych. Wiele prób i wiele pudeł, ale zdarzają się również strzały w dziesiątkę. Do tej ostatniej kategorii zaliczam tusz do rzęs znanej "aptecznej" marki - La Roche-Posay.
Co mówi producent? Zawarty w tej maskarze wosk pszczeli i z jojoby („odpowiedniki” keratyny zawartej w rzęsach) sprawia, że tusz ładnie przylega do rzęs i je pogrubia. Twarde woski roślinne intensywnie podwijają rzęsy. Tusz ten jest dostępny w kolorze czarnym, brązowym i granatowym.
Jakie są moje wrażenia? Opakowanie to ładna buteleczka o pojemności 5,8 ml. Szczoteczka ma włoski o różnej długości, umiejscowione w różnych kierunkach, co ułatwia lepsze rozdzielanie rzęs i dokładniejsze nałożenie tuszu.
Nie mam wachlarza rzęs a ta maskara jednak w pełni zaspokaja moje wymagania i mogę ze spokojnym sumieniem polecić ją tym z was, które chcą ładnie podkreślić oczy a jednocześnie nie podrażniać ich. Nie oczekujcie jednak, że wasze rzęsy będą wyglądać jak ciężkie kotary - tusz ładnie pogrubia i zagęszcza, lekko wywija.
Zapach - taki jak każdego tuszu. Nic specjalnego.
Po porannym makijażu mogę spokojnie wyjść z domu bez ciągłego zerkania w lusterko, czy nie mam czarnego pyłku pod oczami, albo poodbijanych rzęs na górnej powiece. Tusz nie robi grudek i nie sypie się. A co najważniejsze: nie mam "króliczych" i załzawionych oczu.
Znakomity produkt! Polecam gorąco!
Producent | La Roche-Posay |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Tusze |
Przybliżona cena | 67.00 PLN |