Szukałam jakiegoś niedrogiego kremu do rąk, który nie miałby w swoim składzie cytryny. Ostatnimi czasy szczególnie w dziale kremów do rąk trudno znaleźć taki, który nie porażałby tym chemicznym zapachem.
Krem Barwy kupiłam zaintrygowana fajnym zapachem, delikatnym, podobnym do mydełek dziecięcych, co prawda na półce stało jeszcze parę innych kremów do rąk tej firmy, ale ponieważ mąż marudził mi nad uchem, że już pora do domu, bo ma dość zakupów, wrzuciłam do koszyka właśnie ten. I zaraz jak dojechaliśmy do domu, po umyciu rąk, posmarowałam je nowym nabytkiem.
Krem wchłonął się błyskawicznie i wystarczyła naprawdę niewielka ilość, aby ręce były nakremowane. Na dłoniach pozostawił delikatny zapach, który utrzymywał się dość długo oraz prawie niewyczuwalny film ochronny. Krem zmył się z rąk dopiero po kilku myciach, ale dłonie pozostały gładkie i przyjemne w dotyku.
Producent zaznacza na opakowaniu, że krem przeznaczony jest szczególnie do rąk suchych i spierzchniętych, do suchych sprawdził się idealnie, co do stwierdzenia, że byłby równie dobry do spierzchniętych, nie mogę się wypowiadać, bo co prawda skóra na moich dłoniach lubi się wysuszać, ale do spierzchniętej jej daleko. Na szczęście.
Opakowanie w formie tuby z klapką, zawiera 100 ml kremu.
Producent | Barwa |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Dłonie i paznokcie |
Przybliżona cena | 4.00 PLN |