Spory kawał czasu temu, na temat kosmetyków do makijażu firmy Joko miałam dość dobre zdanie. Niedawno, natknęłam się na nowość tej firmy: Effect XXL Mascara z serii Virtual. Ponieważ cena była szalenie niska (więc w razie rozczarowania nie będzie żal wyrzucić tuszu), a opakowanie i szczoteczka "nawet, nawet”, postanowiłam ten cud kupić.
Opakowanie (10 ml) jest w ciekawej, srebrno czarnej kolorystyce. Szczoteczka nie jest zła - dość gęsta, bez żadnych cudacznych rozwiązań. Generalnie całość sprawia wrażenie zamierzonej prostoty. Tusz (o zapachu typowo "tuszowym”) ma wydłużać rzęsy.
W składzie mascary znajdziemy witaminy E i F, woski, olejki i filtry UVA i UVB. Odżywianie, pielęgnacja, wzmocnienie i ochrona. Luksus za 9 zł! O, nic z tego! Co prawda szczoteczka ładnie rozdziela rzęsy, tusz ma dobrą, niezbyt gęstą konsystencję, co ułatwia jego nakładanie, ale co mi po dobrze rozdzielonych rzęsach, jeśli znajduję na niektórych grudki? Jednak to jeszcze nic. Wykrzesawszy z siebie ogrom cierpliwości, usunęłam z rzęs grudki. Po użyciu mascary muszę stwierdzić, że nie zauważyłam jakiegoś ekstremalnego wydłużenia, ale nic to - wyruszyłam "na miasto". Jakież było moje zdziwienie, gdy spotkana przeze mnie przypadkowo znajoma spytała, czy choruję, bo mam spore sińce pod oczami. No i w tym momencie wiedziałam już, że Effect XXL Mascara Joko, to XXL Pomyłka!!! Rozmazywanie po około godzinie? No nie... Taka niespodzianka nie spotkała mnie nawet podczas używania dużo "podlejszych" produktów.
Drogie dziewczyny! Jeśli lubicie "trupi" image, ta mascara jest idealna! A dla tych, które wolą bardziej tradycyjny makijaż - odradzam!!! Pomyłka!