Dla szybkiego poprawienia wyglądu skóry niezależnie od wieku, na przykład na specjalne okazje można sobie pozwolić na kosmetyczny lifting w postaci podkładu, błyskawicznej kuracji kremem lub maseczki. Ciekawa liftingujących efektów na własnej skórze sięgnęłam po maseczkę Efektimy, asekuracyjnie upewniając sama siebie, że kosmetyk za niespełna 2 zł krzywdy mi nie zrobi. I nie zrobił, ale pożytku też z tego niewiele.
Maseczka, w przeciwieństwie do swoich świetnych, kremowych sióstr ma konsystencję żelową. Jej grubszą warstwę należy nałożyć na 20 minut, oczywiście omijając okolice oczu, po czym zetrzeć nadmiar. I wszystko byłoby naprawdę piękne, gdyby nie fakt, że maseczka potwornie się klei, i przed, i po starciu nadmiaru.
Efekty są wręcz spektakularne – pory ściągnięte, skóra jędrna, gładka i napięta, choć w pierwszej chwili skojarzyło mi się to raczej z przesuszeniem i ściągnięciem skóry po użyciu kiepskiego środka myjącego, tylko bez łuszczących się skórek. Dla pozbycia się wszystkich niedogodności, czyli lepienia i ściągnięcia wystarczy umyć twarz i nałożyć krem nawilżający, tylko niestety wraz z nimi znika też „lifting” i pozytywy. Nie ma zatem sensu liczyć na trwałe spłycenie głębokich zmarszczek, jak obiecuje producent.
Saszetka mieści 10 ml specyfiku, który zapachem, konsystencją i w pewnym sensie także działaniem przypomina żel do włosów. Starcza na 2 lub 3 użycia.
Z przykrością muszę stwierdzić, że to jednak niewypał.
Producent | Efektima |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Maseczki: liftingujące |
Przybliżona cena | 2.00 PLN |