Od dłuższego czasu podstawą pielęgnacji twarzy są dla mnie kremy matujące. Niestety, w walce z błyszczeniem się strefy T - z nie zawsze dobrym efektem, postanowiłam więc zmienić taktykę w pielęgnacji. Tak oto zakupiłam krem nawilżający Bebe Young Care, który zawiera rozświetlające drobinki.
Krem jest zamknięty w bardzo estetycznej butelce, utrzymanej w jasnej tonacji kolorystycznej. Zawiera ona aż 100 ml kremu, co trochę mnie zdziwiło - ciężko mi jest wyobrazić sobie, że to niewielkie opakowanie jest tak pojemne. Butelka jest zwieńczona pompką, co gwarantuje wygodne dozowanie. Całość prezentuje się naprawdę ciekawie.
Jedną z podstaw poprawnego działania pompki jest odpowiednia konsystencja produktu - krem jest lekki i rzadki, na skórze rozprowadza się naprawdę dobrze. Jedno naciśnięcie pompki sprawia, że na dłoń wyciśnięta zostanie ilość idealna do jednorazowej aplikacji. Warto dozować krem naprawdę sumiennie, bo nałożony w nadmiarze może rolować się na skórze.
Kosmetyk jest biały i na pierwszy rzut oka nie zdradza obecności drobinek. Wydaje mi się, że delikatnie wyrównuje on koloryt cery - mniej widoczne stają się tzw. pajączki. Nie dotyczy to jednak wszelkich niedoskonałości w postaci trądziku - rozświetlające działanie kosmetyku ma to do siebie, że nie służy ono ukrywaniu takich mankamentów. Nie ma z tym jednak problemu, gdyż krem idealnie komponuje się z korektorem - jego konsystencja bardzo dobrze współgra na skórze z preparatami maskującymi niedoskonałości i sprzyja dokładnemu rozprowadzeniu korektora.
Dopiero po wsmarowaniu kremu w skórę można dostrzec, jakie bogactwo maleńkich drobinek kryje on w sobie. Twarz jest pięknie rozświetlona dzięki rozświetlającym pigmentom, nadającym lekki, złotawy blask. Są one tak maleńkie, że można dostrzec je dopiero z odległości kilkunastu centymetrów - z daleka cera wygląda po prostu na promieniejącą zdrowym blaskiem.
Krem jest przeznaczony do cery normalnej i mieszanej - przy tej ostatniej powoduje niestety nadmierne błyszczenie się strefy T (już oczywiście nie spowodowane pigmentami, ale brakiem działania matującego), któremu w prosty sposób można zapobiec. Wystarczy, że po kilku minutach od aplikacji kremu przyłożymy chusteczkę do czoła, nosa i brody, by nieestetyczny efekt zniknął (drobinki jednak pozostaną na swoim miejscu).
Dużym plusem kremu jest rewelacyjne nawilżenie, jakie oferuje on skórze. Po zastosowaniu kremu jest ona miękka, przyjemnie gładka i elastyczna. Nie ma uczucia ściągnięcia - krem więc bardzo dobrze spełnia funkcję pielęgnacyjną. Zapach kosmetyku jest świeży, delikatny, utrzymuje się na skórze przez kilka minut, po chwili znika.
Jestem bardzo zadowolona z działania tego kremu - stanowi on miłe urozmaicenie wśród masy kosmetyków do pielęgnacji twarzy, których używałam. Jego jedyną wadą jest dostępność - w Polsce nie dostaniemy tego kremu w sklepach. Cała seria jest powszechnie znana w Niemczech, gdzie można nabyć ten krem, jak i wiele innych kosmetyków Bebe Young Care.
Cena kremu to 4,95 Euro.
Producent | Johnson & Johnson |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 20.00 PLN |