Od niedawna jestem (nie)szczęśliwą posiadaczką tej wody. Po prostu wrażenia wizualne wzięły górę i nie mogę „nosić” tego zapachu, mając świadomość, że został zamknięty w tak paskudnym flakonie. Może ktoś powie, że to nie ma znaczenia, w końcu ważny jest sam zapach, mnie to jednak nie przekonuje - po prostu wstydzę się postawić ten flakon na toaletce. Jest więc ukryty za innymi cudeńkami, może tańszymi, ale przynajmniej nie strasznymi. Kolejne opakowania LL są fatalne, tandeta kompletna, już takich "firaneczek" przy korkach nie sprzedaje się nawet na bazarkach, na dodatek z inicjałami LL wysadzanymi plastykowymi paciorkami. Sam flakon jest w kształcie serca - taki skarb z głębin oceanu (podobno), zaś pudełko, w kolorze czerwonym z białym, tym razem, inicjałem. Nic dodać, nic ująć. W każdym razie gratulacje dla projektanta Sylvia de France z SDFA.
Zapach przeznaczony jest raczej dla kobiet delikatnych, jest taki kwiatowo-cytrusowy, wiosenny. Na wieczór nie nadaje się, ponieważ nic się z nim nie dzieje - pomimo wanilii i piżma, nie ewoluuje, jest płaski. Czuć jedynie białe kwiaty i cytrusy przeplatane słodką wanilią. Ta woda pachnie jak koktajl owocowy z odrobiną mleka. Dziwne to połączenie.
Nuta głowy - gorzka pomarańcza i cynamon.
Nuta serca - nieśmiertelne nuty kwiatowe i wanilia.
Nuta bazy - zmysłowe nuty drzewne, nuta słońca i piżmo.
Trzyma się na skórze od rana do południa, na ubraniach, wiadomo, trochę dłużej. Jednak to mnie nie zachęca, ponieważ niektóre wody toaletowe, nawet te dziesięciokrotnie tańsze, trzymają się o wiele lepiej, nie wietrzeją tak szybko.
Pojemność 50 ml.
Producent | Lolita Lempicka |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 250.00 PLN |