Tusz Lash Injection to moje ostatnie odkrycie rodem z Sephory (gdyż tylko w tej sieci jest dostępny). Przez dłuższy czas szukałam idealnego tuszu do rzęs - takiego, który wydłużyłby moje rzęsy do nieba, zagęścił i pogrubił oraz oczywiście podkręcił. Mój idealny tusz do rzęs powinien także od rana do wieczora trzymać się na rzęsach w niezmienionej postaci. Jak na razie tusz Lash Injection amerykańskiej firmy Too Faced, specjalizującej się w produkcji błyszczyków i masek powiększających usta, spełnia wszystkie kryteria idealnego tuszu do rzęs.
Pierwszą rzeczą przykuwającą uwagę, jeśli chodzi o zamknięty w czarnym opakowaniu Lash Injection, jest bardzo duża szczoteczka. Aby móc idealnie pomalować nią rzęsy należy nabrać trochę wprawy, u mnie dojście do perfekcji trwało około tygodnia. Wciąż mam problem z dotarciem szczoteczka do najmniejszych rzęs, ale jestem dobrej myśli, jeszcze trochę treningu, a będę mistrzynią! Efekty są warte naszych starań! Rzęsy są wydłużone, pogrubione i lekko uniesione (szczerze - mogłyby być bardziej podkręcone...). Dodatkowo są ładnie rozdzielone, a tusz nie pozostawia grudek ani „owadzich nóżek”. Trzeba naprawdę bardzo się postarać, żeby tusz skleił rzęsy.
Tusz jest gęsty, łatwo się nakłada, nie osypuje się. Nałożenie jednej warstwy w zupełności wystarczy, a efekt będzie naturalny. Jeśli zdecydujemy się na drugą warstwę, efekt będzie bardziej spektakularny. Trzecia warstwa w moim przypadku jest całkowicie zbędna - rzęsy wyglądają bardzo nienaturalnie.
Jedynym problemem jest zmywanie Lash Injection. Ja nazwałabym ten tusz wodoodpornym, gdyż jest naprawdę trudno usunąć go za pomocą wody z żelem do twarzy. Płyn do demakijażu także nie rozwiązuje w pełni problemu pozbycia się Lash Injection. Pani z Sephory poleciała mi oliwki do demakijażu, które podobno świetnie sobie radzą z usuwaniem tego tuszu. Najciekawsze jest to, że Lash Injection nie zmywa się tak, jak każdy inny tusz - Lash Injection schodzi w „nitkach”.
Polecam Lash Injection wszystkim paniom pragnącym mieć piękne rzęsy, ale także gotowym na walkę z niezniszczalnym przeciwnikiem podczas demakijażu.