Miejscowe zaczerwienienia i podrażnienia nie są obce mojej skórze, toteż mając na uwadze sugestywny opis producenta postanowiłam nabyć kojący krem, który miał zniwelować wszelkie objawy "niezadowolenia" cery. Kosmetyk zawiera ekstrakt z lukrecji i szarotki oraz olejek jojoba.
W niewielkiej tubce ozdobionej całkiem ładnym, roślinnym wzorem znajduje się 40 ml puszystego kremu o ciekawym, słodkim zapachu. Dość gęsty, ale przy tym niezwykle lekki przyjemnie otula skórę delikatną warstwą, zapewniając solidne nawilżenie. Dzięki niemu skóra jest aksamitna i miękka, można rzec - ukojona.
Nie znaczy to, że krem radzi sobie z zaczerwienieniem - tego niestety nie odnotowałam, za to nie spodobała mi się początkowa reakcja skóry przy pierwszym kontakcie - zareagowała bowiem pieczeniem. Później obyło się bez podobnych niespodzianek, jednak skóra mojego mężczyzny zareagowała podobnie, gdy chciałam ukoić nieco dokuczające mu uczucie podrażnienia po goleniu. Taka reakcja na skórze nie świadczy korzystnie o kremie łagodzącym.
Mile zdziwił mnie efekt matujący, który krem zapewnił na parę godzin - znika on jednak bezpowrotnie, gdy wystawimy skórę na efekt promieni słonecznych (wówczas tak przyjemna warstwa nawilżenia - pożądana w chłodniejszy dzień - zacznie być dokuczliwa, zmieniając się na twarzy w błyszczący, lepki film).
Z racji warstwy ochronnej, jaką krem zostawia na twarzy, nie nadaje się on najlepiej pod podkład, czy korektor, które mogą się na nim trochę ślizgać. Pod wieloma względami jest to więc lepszy krem na wieczór, aniżeli na dzień - chyba, że chłodniejszy, jesienny, czy zimowy.
Polecam więc ten krem jako dobry kosmetyk nawilżający, który suchej skórze zapewnia komfortowe uczucie przez wiele godzin. Plus za wydajność, ładny zapach i estetyczną oprawę graficzną. To jednak trochę za mało, by wystawić mu maksymalną ocenę.
Producent | Faberlic |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień i na noc |
Przybliżona cena | 23.00 PLN |