Antyperspirant w kulce Energy Fresh dostałam w prezencie. Już na samym początku urzekł mnie wspaniałym, świeżym zapachem trawy cytrynowej, jak informuje na opakowaniu producent.
Samo opakowanie utrzymane w niebieskiej tonacji - szklane z plastikową nakrętką, robi dobre wrażenie i ładnie prezentuje się na łazienkowej toaletce.

Kosmetyk właściwie wydaje mi się być bez zarzutu. Przede wszystkim spełnia swoje główne zadanie, czyli chroni przed nadmiernym poceniem i przykrym zapachem. Muszę jednak sprostować, iż jestem z natury osobą „mało potliwą” i moje potrzeby pod tym względem nie są specjalnie wygórowane. Kolejnym plusem jest to, iż nie podrażnia delikatnej skóry pod pachami, nawet po depilacji. Zapewne przez wzgląd na to, iż nie zawiera w swoim składzie alkoholu. Bardzo podoba mi się także fakt, że jego zapach długo utrzymuje się na skórze dając uczucie świeżości długo po aplikacji.

Żeby nie było jednak tak kolorowo muszę podkreślić, że mimo wielu zalet nie jest to kosmetyk idealny. Przede wszystkim kulka, którą rozprowadzamy antyperspirant jest moim zdaniem troszkę za mała. Wpływa to jednak nieznacznie na komfort jego stosowania. Jednakże rzeczą, która mnie poważnie irytuje jest bardzo powolne wchłanianie się specyfiku. Szczególnie niewygodne jest to z samego rana, gdy spieszę się do wyjścia i muszę dużo wcześniej pamiętać o jego aplikacji. Mimo iż kosmetyk jest przezroczysty może pozostawiać nieznaczne ślady na ciemnych ubraniach. Co jednak ciekawe dopiero po wchłonięciu, ponieważ dotknięty na "mokro" pozostaje na ubraniu niewidoczny.

Właściwie antyperspirant Energy Fresh przypadł mi do gustu. Trudno mi polecać lub zdecydowanie odradzać, ponieważ wybór tego typu kosmetyku to kwestia indywidualna. Nie mam także pojęcia czy będzie on w stanie zaspokoić potrzeby kobiet bardziej wymagających ode mnie. Następnym razem sięgnę jednak po tę samą wersję, ale w sprayu, aby uniknąć długiego wchłaniania.

3.04

Ocena na postawie 27 opinii Zobacz opinie

Oceń produkt Dodałeś już ocenę