Mówi się, że Cinema to zapach, który ma obudzić gwiazdę w każdej kobiecie. Sam flakon kojarzyć się może ze skąpaną w złocie nagrodą filmową lub z pełną przepychu kreacją rodem ze słynnego czerwonego dywanu. Mi kojarzy się jednak z latami 20., czarno-białymi filmami i niepowtarzalnym klimatem małych, kameralnych i pachnących historią sal kinowych. Zapach w takiej oprawie jest niezwykle sugestywny.
Przedstawienie rozpoczyna się dość mocnym i świeżym, cytrusowym akordem, który stopniowo łagodnieje, by dać pierwszeństwo okwieconej bergamotce połączonej w miłosnym uścisku z wanilią, razem pachną jak bardzo słodka herbata earl grey. Gra nut kończy się bardzo intymnie, zapach trzyma się blisko ciała, wciąż czuć wanilię i aldehydowe akcenty.
Nuty:
- głowy: korsykańska klementynka, kwiaty migdałowca, cyklamen,
- serca: amarylis, jaśmin, piwonia,
- bazy: ambra, białe piżmo, wanilia.
Na mojej skórze rozkwita w pełni i trwa od rana do późnego wieczora. Rzecz niezwykła.
Do umieszczenia tego złotego trofeum na własnej toaletce skłoniła mnie dopiero promocja w Rossmannie, gdzie za flakon 90 ml zapłaciłam niespełna 130 zł. Zapach znałam dużo wcześniej jednak cena sięgająca nawet 320 zł (za taką samą pojemność) skutecznie mnie odstraszała. Pozostawały mi tylko ciche wzdychanie i spryskiwanie się ukradkiem w perfumeriach.
Polecam – zarówno promocje w Rossmannie, dzieła YSL jak i odwiedzanie tych małych, klimatowych kin.
Producent | Yves Saint Laurent |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 320.00 PLN |