Od jakiegoś czasu w sklepach nie można znaleźć maseczki Garniera z ogórkiem, postanowiłam kupić tę z cynkiem. Producent pisze, że jest ona odpowiednia, jeśli "Twoja skóra się błyszczy, ma rozszerzone pory, jest narażona na występowanie niedoskonałości. Tak, jeśli masz mieszaną lub tłustą cerę, która potrzebuje oczyszczenia dwa razy w tygodniu".
Co w związku z tym?
"Jej formuła ma działanie rozgrzewające, które uwalnia pory z zanieczyszczeń i nadmiaru sebum. Dzięki zawartości glinki i cynku oczyszcza, zwęża pory oraz wygładza nierówności skóry. Rezultat: Twoja skóra jest dogłębnie oczyszczona i nie błyszczy się, a pory są zwężone przez 7 dni".
Opakowanie to 2 saszetki o pojemności 6 ml. Mi starczają na więcej niż 2 zastosowania, ponieważ kosmetyk stosuję jedynie na strefę T.
Maseczka pachnie przyjemnie, podobnie jak jej ogórkowa poprzedniczka. Efekt rozgrzewający owszem jest, przy masowaniu, trwa kilka sekund, ale nie oczekiwałam cudów. Co do oczyszczania, tu również nie spodziewałam się, że przez 7 dni moje pory będą idealnie zwężone, dlatego uważam, że to bardzo dobra maseczka. Sama nie usunie zaskórników, ale po oczyszczeniu skóry spowoduje, że pory staną się mniej widoczne i zaskórniki będą się rzadziej pojawiać. Regularnie stosowana ładnie wygładza buzię i rozjaśnia cerę. Naprawdę widać efekty. Matuje dosyć dobrze. Mam cerę mieszaną, a po jej zastosowaniu nos pozostaje dłużej matowy.
Jak dotąd to najlepsza maseczka, jaką stosowałam.
Producent | Garnier |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Maseczki: oczyszczające |
Przybliżona cena | 5.00 PLN |