Nie jestem zwolenniczką błyszczyków, nie pamiętam już, kiedy sama kupiłam jakiś egzemplarz. Jeśli jednak mi się to zdarza lub otrzymam jakiś w prezencie to jestem bardzo wybredna, niewiele z nich spełnia moje oczekiwania. Przede wszystkim nie toleruję uczucia ciężkości i klejenia, a to w dalszym ciągu jest niestety cechą dominującą w tego typu kosmetykach.
Naszą rodzimą markę Bell darzę sympatią, bo nie raz udowodniła, że jej produkty są na dobrym poziomie, a przy tym mają przyjazną dla każdego cenę. Choć, jak wspomniałam nie lubię błyszczyków, muszę powiedzieć, że 3D Lip Gloss Volume Effect to jeden z niewielu, który przypadł mi do gustu na tyle, że z przyjemnością używam go na co dzień. Co prawda na początku obawiałam się tego obiecywanego efektu powiększenia, bo z reguły takie błyszczyki sprawiają, że usta szczypią, czuć nieprzyjemny mentol lub co gorsza co nienaturalnie wydęte. Tu nic takiego nie ma miejsca.
Mam egzemplarz o bardzo ładnym stonowanym odcieniu różu nr 06, kolor na ustach nie jest za bardzo widoczny, nazwałabym go raczej półtransparentnym ( kolor jest delikatny, ale wyraźnie poprawia naturalny koloryt moich warg tym bardziej, że jest w bardzo podobnej do nich barwie). Co prawda zawiera srebrne drobinki, które pięknie lśnią w świetle, ale na ustach są niewyczuwalne, nie migrują i ścierają się razem z samym błyszczykiem. To ważne, bo wargi upstrzone grubym brokatem i wyglądają po prostu śmiesznie.
Kolejna zaleta to to, że nie jest ciężki, a za sprawą poręcznego, gąbkowego aplikatora aplikacja zajmuje dosłownie sekundę i zdarzyło mi się nakładać go nawet ´´w biegu´´, bez lusterka. Nie jest klejący, nie ”przyciąga” do siebie włosów.
Co z obiecywanym powiększeniem? Przyznam, że nie zależy mi na tym, bo moje usta są pełne i duże, ale ten błyszczyk ładnie to podkreśla sprawiając, że lśnią niczym tafla wody.
Zapach jest dość intensywny i o ile zwykle narzekam na zbyt mocno pachnące kosmetyki do makijażu to w tym wypadku ten aromat jest tak fajny, że lubię po prostu otworzyć buteleczkę i wąchać. Dlaczego? Po prostu smakowicie pachnie znaną z dzieciństwa gumą do żucia o nazwie Turbo, ale nie jest drażniący i nazbyt chemiczny.
Co do trwałości - to nie jest długotrwała szminka i na pewno nie wytrzyma całego dnia, choć i tak jest nieźle, u mnie wytrzymuje mały posiłek i ściera się równomiernie po ok. 2 godz. pozostawiając usta gładkie i co dla mnie istotne nie przyczynia się on do ich przesuszania.
Jestem na tak. To porządny błyszczyk wart polecenia.
Producent | Bell |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Błyszczyki |
Przybliżona cena | 11.00 PLN |