TRAGEDIA! Użyłam lakieru LORETTO czerwonego z biedronki. Po kilku użyciach na moich blond włosach zrobił się NALOT . Włosy są oklejone dookoła jakby białą gumą, coś w stylu silikonu albo innej chemii.
Dodam, że włosy myję codziennie, a mimo tego osad pozostawał po umyciu i nawet na mokrych włosach był bardzo widoczny, szczególnie na grzywce, którą starałam się bardziej utrwalić. Chcąc pozbyć się nalotu zaczęłam myć grzywkę kilka razy ciepłą wodą z użyciem dobrego szamponu, nakładając odżywkę i wyczesując dokładnie włosy na mokro! Nic to nie dało. Masakra. Miałam dalej brzydki nalot na włosach, włosy były matowe,tępe,sztywne.
Po namyśle desperacko wpadłam na genialny, Użyłam octu. Wzięłam gazik, który nasączyłam w niewielkiej ilości octu spożywczego 10%. Wcierałam ocet we włosy po czym wyczesywałam gęstym grzebieniem - czynność powtarzałam dość długo. Namaczałam włosy lekko i wyczesywałam, aż same wyschły i znów namaczałam...
Oceniam, że osad z lakieru zszedł jak na pierwszy raz w 70%. Włosy teraz są miękkie. Niestety będę musiała tą czynność powtórzyć, aby pozbyć się nalotu do końca. Nie wiem jakby to wyglądało gdybym miała czarne włosy i taki biały nalot od lakieru!Nigdy więcej nie użyję tego produktu, szkoda na niego nawet 5 złotych.Przestrzegam!!!
Producent | Loretto Salon |
---|---|
Kategoria | Dłonie |
Rodzaj | Lakiery |
Przybliżona cena | 5.00 PLN |