Ten ciekawie wyglądający kosmetyk składa się z dwóch części: dolnej, czyli nawilżającego kremu pod oczy oraz górnej, czyli balsamu rozjaśniającemu cienie. Z pewnością jest to ułatwienie, ale podstawowe pytanie brzmi: czy produkt rzeczywiście spełnia swoją rolę?
Jestem sceptycznie nastawiona do każdego produktu tej marki, bo zbyt wiele razy mnie rozczarowała. Od razu powiem, że zmarszczek nie mam, a cienie również są niezbyt duże i korektor daje sobie z nimi świetnie radę. Lubię jednak mocno nawilżające kremu pod oczy o działaniu przeciwzmarszczkowym i takie zwykle stosuję. Ten w mojej ocenie nie jest ani rewelacyjny ani też nie nazwałabym go bublem. Ot, przeciętny w działaniu produkt jakich pełno na rynku i nie wyróżnia się praktycznie niczym niż właśnie dodatkiem rozświetlającego balsamu.
Opakowanie to czerwony słoiczek o standardowej pojemności 15ml w którym u góry znajduję się balsam ( ja bym tego balsamem nie nazwała, bo przypomina mi to perłową bazę) Konsystencja nie jest za twarda i w zasadzie nie ma kłopotów z aplikacją. Daje takie perliste rozświetlenie i o ile na mojej jasnej skórze wygląda to dosyć dobrze to wyobrażam sobie jak nieładnie musi się odznaczać na ciemniejszych karnacjach. Radzę z tym uważać, bo ta poświata jest widoczna! Wygląda to jak zbyt dużo rozświetlacza, ale generalnie nie jest źle.
Czy rzeczywiście zmniejsza cienie? Przede wszystkim rozświetla skórę pod oczami i dzięki temu cienie są mniej widoczne z tym, że nie sądzę, aby dał radę tym bardzo dużym i ciemnym. Dla mnie to w zasadzie taki gadżet, niekoniecznie potrzebny, choć używam go na dzień razem z kremem i nie narzekam, bo krzywdy mi nie robi. Generalnie jednak wolę porządny rozświetlający korektor.
Krem ma konsystencję typową dla wielu kremów tej marki. Jest dość rzadki, lekki i ma słaby, ale jednak dość chemiczny zapach. Z wchłanianiem nie ma problemu, ale przed nałożeniem makijażu trzeba chwilkę odczekać, bo krem zostawia minimalną powłokę, ale korektor się na nim nie maże ani nie zbiera w załamaniach.
Nie mam skóry bardzo wymagającej ani mocno przesuszonej i nawilżenie jakie zapewnia mi ten specyfik jest wystarczające. Skóra jest w dobrej kondycji z tym, że produkt nic poza tym nie robi i dlatego nie sądzę, aby nadał się dla kogoś kto boryka się już ze zmarszczkami lub narzeka na ogólny stan skóry pod i wokół oczu. To na pewno nie jest żaden cudowny produkt, który sprawi, że zmarszczki znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a jedynie zwykły, nawilżający krem bez cudownych właściwości.
Ponarzekam też na skład, bowiem jak to w kosmetykach tej marki nie jest najlepszy i wyciągi roślinne ustąpiły miejsca chemii i silikonom
Kosmetyk oprócz oryginalnej formuły 2w1 tak naprawdę niczym nadzwyczajnym nie zaskakuje, choć można go wypróbować szczególnie jeśli jesteście zaznajomione z produktami tej marki.
Skład kremu: Aqua, Cyclopentasiloxane, Glycerin, Petrolatum, Butylene Glycol, Thiodipropionic Acid, Silica, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Polymethyl Methacrylate, PEG/PPG-18/18 Dimethicone, Sodium Hydroxide, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Dimethicone, Dimethicone Crosspolymer, Urea, Hydrogenated Lecithin, Disodium EDTA, Trimethylsiloxysilicate, Cholesterol, Thiazolylalanine, Amorphophallus Campanulatus Rhizome / Root Extract, Punica Grabnatum Fruit Juice, Sesbania Grandiflora Flower Extract, Portulaca Oleracea Extract, Glycine Max ( Soybean) Symbiosome Extract, Palmitoyl Lysyl Aminovaleroyl Lysine
Sklad balsamu: Dimethicone, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Isohexadecane, Mica, Polyethylene, Dimethicone Crosspolymer, Polymethyl Methacrylate, Dilauryl Thiodipropionate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, BHT, Silica, Thiazolylalanine, Amorphophallus Campanulatus Rhizome / Root Extract, Punica Granatum Fruit Juice, Sesbania Grandiflora Flower Extract, Portulaca Oleracea Extract, Tocopherol, Aqua, Palmitoyl Lylyl Aminivaleroyl Lysine, CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499
Producent | Avon |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy pod oczy |
Przybliżona cena | 58.00 PLN |