Maseczki z glinką zieloną są moimi ulubionymi. Stosuję je regularnie raz w tygodniu i zmieniam markę po skończeniu opakowania, więc mam porównanie, która jest lepsza i zdecydowanie zwyciężają te z całkowicie naturalnym składem.
Maseczka Oriflame z linii Love Nature wydawałaby się idealna, ale jej skład nie jest w 100% taki jaki powinien być, a olejek z drzewa herbacianego plasuje się na ostatnim miejscu. Zdecydowanie nie tego się spodziewałam i zastanawiam się po co w taki sposób nazywać linię produktów, które tak naprawdę niewiele mają wspólnego z naturą ?!
Opakowanie to niewielka , bo jedynie 50ml przezroczysta tuba z motywem roślinnym zamykana na zwykła zakrętkę bez zatrzasku. W środku wyraźnie widać zielonkawo beżową maskę, która ma trochę dziwaczny zapach. Ni to olejku herbacianego ni czegoś innego, trudnego do zdefiniowania. Nie jest on jednak intensywny i znika praktycznie od razu po aplikacji na skórę.
Kosmetyk nakładam po uprzednio wykonanym peelingu i pozostawiam tak jak radzi producent na 10min. Zasycha bardzo szybko, ma odpowiednio gęstą, ale nie pastowatą konsystencję , nie ściąga i nie przesusza przy tym skóry, a jeśli już to nieznacznie.
Niestety nie dopatrzyłam się jakiś nadzwyczajnych efektów. Cera co prawda była oczyszczona, gładka, lekko zmatowiona, pory niewidoczne, ale fajerwerków nie ma. Znam glinkowe maseczki, które dają naprawdę spektakularne rezultaty i to nie na jeden dzień jak ta z Love Nature.
Ten produkt jest przeciętny, zwłaszcza, że cena regularna jest trochę zawyżona.
Skład: Aqua, Kaolin, Butylene Glycol, Bentonite, Glycerin, Sodium Citrate, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Parfum, Imidazolidinyl, Urea, Citric Acid, Methylparaben,Melaleuca Alternifolia Leaf Oil, Propylparaben, Ethylparaben, CI 77891
Producent | Oriflame |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Maseczki: ściągające pory |
Przybliżona cena | 20.00 PLN |