Kilka lat temu stosowałam inny podkład tej marki, ale zrezygnowałam z niego, bo zdałam sobie sprawę, że moja cera wcale nie potrzebuje mocnego krycia, a jedynie wyrównania kolorytu. Teraz kiedy patrzę na zdjęcia z tego okresu zastanawiam się po co mi było takie krycie? Obecnie jestem zwolenniczką podkładów, które dają naturalne wykończenie i Nearly Naked właśnie taki jest zresztą jego nazwa idealnie odzwierciedla efekt jaki daje na skórze.
Mam odcień 130 Shell Coquillage, który jest perfekcyjnie dobrany do mojej jasnej karnacji i idealnie się w nią wtapia pozostając kompletnie niewidocznym co bardzo mi pasuje. Nawet, z bliska nie widać, że na twarzy mam podkład! Jestem tym po prostu zachwycona, bo moim zdaniem nie ma nic gorszego niż gruba warstwa tapety, a szczególnie w źle dobranym ( za ciemnym) odcieniu! Za kolor i świetne, niemal nagie wykończenie przyznaję najwyższą notę.
Konsystencja jest rzadka i o ile nie ma żadnego problemu z aplikacją na twarz (zarówno pędzlem jak i palcami), nic się nie maże ani nie ma smug. Niestety szału doprowadza mnie wyjątkowo kiepskie opakowanie. Producent nie pomyślał o zaopatrzeniu szklanej buteleczki w pompkę! Od początku trzeba bardzo uważać z dozowaniem, bo łatwo wylać za dużo co u mnie stało się już dwukrotnie. Naprawdę dodatek pompki dużo by tu ułatwił…
Jak już wspomniałam na początku ten podkład praktycznie nie kryje dlatego nie będzie podobał się posiadaczkom cery z jakimikolwiek niedoskonałościami, a także z widocznymi przebarwieniami. On po prostu wyrównuje koloryt i sprawia, że cera wygląda świeżo i promiennie. Nie ma działania matującego i dlatego nie jestem pewna, czy w ciepłe pory roku moja cera nie będzie się po nim błyszczeć, bo zauważyłam, że po ok. 4 godzinach policzki delikatnie się świecą (ale wygląda to naturalnie)
Ja każdy podkład i ten wykańczam sypkim pudrem, który sprawia, że mat trzyma się na dłużej, ale polecam ten podkład przede wszystkim cerom normalnym i trochę suchym ewentualnie mieszanym z bez większego kłopotu z przetłuszczeniem skóry. Na trwałość też nie mogę narzekać. Dzielnie trzyma się u mnie aż do wieczornego demakijażu i cały czas cera wygląda nieskazitelnie.
W mojej ocenie to bardzo dobry podkład i polecam go z pełnym przekonaniem osobom, które tak jak ja stawiają przede wszystkim na naturalnie wyglądający makijaż.
Skład : Aqua((Water)Eau), Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Ethylhexyl, Methoxycinnamate, Glycerin, PEG-9 Polydimethylsiloxyethyl Dimethicone, Titanium Dioxide, Trimethylsiloxysilicate, Boron Nitride, Phenyl Trimethicone, Disteardimonium Hectorite, Tocopheryl Acetate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Niacinamide, Hydrolyzed Oat Flour, Lecithin, Hydrogenated Jojoba Oil, Camellia Sinensis Leaf Extract, Phytosteryl Canola Glycerides, Palmitic Acid, Oleic Acid, Phytosphingosine, Ceramide 6 II, Cholesterol, Linoleic Acid, Ceramide 3, Tocopherol, Ceramide 1, Triolein, Sodium Lauroyl Lactylate, C12-15 Alkyl Benzoate, Dimethicone/PEG 10/15 Crosspolymer, Alumina, Silica, Sodium Citrate, Dipropylene Glycol, Laureth-7, Sodium Chloride, Dimethicone Crosspolymer, Methoxy Amodimethicone/Silsesquioxane Copolymer, Methicone, Stearic Acid, Xanthan Gum, Carbomer, Triethoxycaprylsilane, Tetrasodium EDTA, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol May Contain +/- : Mica, Iron Oxides (CI 77491,CI 77492,CI 77499), Titanium Dioxide (CI 77891), Zinc Oxide (CI 77497).
Producent | Revlon |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Podkłady w płynie |
Przybliżona cena | 30.00 PLN |