Od liczby i rodzajów produktów, odcieni, technik i narzędzi do nakładania podkładu można dostać zawrotu głowy. Podkład w płynie, w kremie, w pudrze, kompakt; dłońmi, pędzlem, aplikatorem, gąbeczką, a może drogi beauty blender? Tutaj znajdziesz podpowiedź, który podkład wybrać, a także poznasz żelazne zasady jego nakładania i utrwalania. Podkłady nie są produktem, po który od razu biegniemy w drogerii. W obliczu pięknej kolorówki podkłady wypadają raczej blado. Jednak źle dobrany podkład może zepsuć każdy makijaż, a dopasowanie dobrego to prawdziwy zgryz; jednak może się to stać łatwiejsze, jeżeli skorzystasz z porad zawartych w tym artykule.
Wybierz najlepszy podkład dla ciebie!
Chyba nikt nie lubi dobierać podkładu, ale warto się z tym zmierzyć. Podkład jest ważny, ponieważ daje podstawę i tło dla całego makijażu. Wyobraź sobie przeprowadzkę do nowego mieszkania: ustawiasz meble, zawieszasz obrazki, kładziesz świeżą pościel, ale ściany są niepomalowane. Coś nie gra? No właśnie. Podkład ma za zadanie nie tylko ładnie wyglądać, ale też chronić skórę przed promieniowaniem słonecznym, wiatrem i zanieczyszczeniami środowiska, czyli przed tym na co narażeni jesteśmy codziennie. Podkład może być również pomocny w leczeniu problemów skórnych (blemish balms, czyli kremy bb).
Podkład nie może być za ciemny, wtedy „odcina” twarz (choć nawet najlepiej dobrany odcień lepiej nałożyć też na szyję). Nie testuj koloru na dłoni, ponieważ ma inną tonację niż twarz. Lepiej poproś o próbkę i wypróbuj na sobie — niektóre fluidy mają tendencję do ciemnienia na skórze.
Kolor to nie wszystko – ważne jest też, jak się dany podkład aplikuje. Częste błędy w aplikacji dają rezultat makijażu przypominającego maskę. Czasem pojawiają się plamy, jakby nałożone szpachlą (w miejscach, które chcemy skorygować), a źle roztarty podkład podkreśla zmarszczki i zagłębienia, które powinien zatuszować. Jak więc poprawnie nałożyć podkład?
- Po pierwsze kolorpodkładu i pudru
Musi być idealny i wyglądać naturalnie. W zasadzie dobry podkład daje efekt braku podkładu. Kiedy jesteś w drogerii, poproś, aby ci go nałożono. Do aplikacji najlepsze jest światło słoneczne, w sztucznym świetle (tu najgorsze jest światło jarzeniowe) mamy tendencję do nakładania większej ilości. Nigdy nie wybieraj podkładu „na oko”, ani testując na ręku lub nadgarstku! Te z nas, które mają jasną cerę powinny sprawdzać odcień podkładu na granicy szyi i linii szczęki. Czasami tonacja szyi jest bardziej żółtawa lub ciemniejsza od twarzy, dlatego testowanie w tym miejscu pozwoli ci zobaczyć, jak podkład dopasowuje twarz do szyi. Właścicielki ciemniejszych odcieni cery powinny sprawdzać odcień na granicy policzka i szczęki. W tym miejscu można zauważyć różnice w tonacji skóry i wyrównać je z pomocą kosmetyku.
A teraz nałóż i utrwal!
- Nakładanie
Są trzy podstawowe narzędzia do nakładania podkładu: pędzel, gąbka i palce rąk. Ostatnio pojawił się też tzw. beauty blender, czyli silikonowe jajeczko, na temat którego opinii jest jeszcze niewiele, a te, które są, zazwyczaj mają za zadanie promocję produktu. Omówmy zatem trzy wyżej wymienione:
Gąbeczka: świetnie się sprawdzi, jeżeli chcemy nałożyć leciutką i równą warstwę podkładu. Łatwo nią rozprowadzić podkład na twarzy, a co więcej, nie brudzi rąk. Ma jednak swój minus: pochłania dużo kosmetyku i w ten sposób sporo go marnujemy. Po każdym użyciu gąbeczkę należy wyczyścić (albo kupić zapas i używać jak chusteczek higienicznych, w końcu nie są drogie).
Pędzel: idealnie rozprowadza podkład, nie wiem dlaczego, ale tak jest. Twarz wygląda idealnie. Kiedy użyjesz pędzla kilka razy, prawdopodobnie nigdy już nie zastosujesz innej techniki. Jedyny problem polega na tym, że trzeba go czyścić po każdym użyciu, inaczej się zniszczy. Więc jeżeli musisz zmyć makijaż w ciągu dnia i nałożyć go raz jeszcze, to może być ciężko (ale można kupić dwa i mieć na zmianę).
Palce: uniwersalne i praktyczne. Dają chyba najbardziej naturalny efekt makijażu, jednak trzeba pamiętać, żeby nie nakładać za grubej warstwy kosmetyku, a w tym wypadku o to bardzo łatwo.
Łatwa sprawa, a wiele kobiet tego nie robi, co daje efekt w postaci spływającego makijażu. Trzy metody w telegraficznym skrócie:
Puder sypki: świetny, ale brudzi (bo się sypie, jak sama nazwa wskazuje). Nie osadza się w zagłębieniach tak łatwo jak puder prasowany. Wyrównuje podkład i nie wygląda tak ciężko jak prasowany. Idealny dla skóry tłustej.
Puder prasowany: wygodny. Najlepszy do poprawek makijażu w ciągu dnia, bardziej kryjący niż puder sypki. Należy jednak uważać, by nie nałożyć go za dużo.
Blotki, czyli bibułki matujące.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze