Nie przepadam za aromatem mięty czy eukaliptusa w kosmetykach. Co mnie skusiło na zakup olejku Farmony? Otóż moją łazienkową półkę zapełniały żele pod prysznic o nieznośnie słodkich czy mdłych zapachach, a w początkowych miesiącach ciąży nie mogłam ich po prostu znieść.
Chciałam czegoś innego i ten olejek okazał się dobrym zakupem. W zasadzie nie jest to olejek, a dość gesty żel o żółtawym zabarwieniu. Kiedy specyfik już się kończy, trzeba butelkę ustawić do góry nogami, ponieważ wydobycie go jest utrudnione. Dobrze się pieni i lekko nawilża, ale w moim przypadku balsam i tak był konieczny. Używałam go tylko pod prysznic, bo wanny nie posiadam.
Zapach jest rzeczywiście iście eukaliptusowy, ale nie jest taki ostry jak w olejkach eterycznych. Bardzo podoba się mojemu mężowi. Zauważyłam też, że zapach dobrze działał, kiedy bolała mnie głowa. Ból nie znikał, ale stawał się mniejszy. Jego nutę czuć na skórze jeszcze po kąpieli.
W swoim składzie kosmetyk zawiera d-panthenol oraz ekstrakt z otrębów pszennych. Pojemność to 300 ml.
Myślę, że skusze się jeszcze na inne warianty zapachowe.
Producent | Farmona |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Olejki do kąpieli i pod prysznic |
Przybliżona cena | 10.00 PLN |