Róż jest jednym z ważniejszych kosmetyków. Bez niego blada twarz, zwłaszcza u osoby, która nie ma wykształconych jak u modelek Vogue kości policzkowych, wygląda dziwnie – a odpowiednio użyty może pomóc wymodelować twarz, ukrywając niedoskonałości i eksponując mocne punkty.
Róż firmy Manhattan z nowej serii Girls' Party Night podoba mi się. Po pierwsze: chociaż producent zdecydował się na wypuszczenie w tej linii tylko dwóch odcieni, wybrał dwa najlepsze: matowy zgaszony róż i rozświetlający lekki brąz. Osoba o bardzo jasnej karnacji wybierze ten pierwszy, osoba o ciemniejszej cerze – ten drugi. Można też mieć oba odcienie i używać ich zamiennie lub nawet w tym samym czasie. Po drugie: pudry są naprawdę świetne, mają odpowiednią konsystencję, nie tworzą placków na twarzy, ale dają się łatwo rozprowadzić i są trwałe. Co prawda używałam własnego, grubego pędzla, bo szeroki, płaski pędzelek dodawany w komplecie nie odpowiadał mi, ale miło ze strony producenta, że w ogóle pomyślał o dodaniu aplikatora. Po trzecie: producent wymyślił świetne, lekkie, odporne na upuszczanie pudełko – zrobione z twardego kartonu. Kto miał róż, puder lub cienie w plastikowym etui i zrzucił go choć raz na kafle w łazience, wie, że prawie zawsze skutkuje to połamaniem wieczka i odłamianiem zawiasów, co utrudnia przechowywanie i jest przykrością dla użytkowniczki. Po czwarte: cena różu jest nadzwyczaj korzystna, jak za tę ilość (10 g) różu. Warto się za nimi rozejrzeć – czy to szukając prezentu dla siostry lub koleżanki, czy to jako prezent dla samej siebie.
Producent | Manhattan |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Róże prasowane |
Przybliżona cena | 16.00 PLN |