Po bardzo dobrych doświadczeniach związanych z używaniem kremu Miód i Mleko z Linii Botanicznej postanowiłam wypróbować i inne warianty. Sięgnęłam po krem cytrynowo-ogórkowy. I tym razem moje wrażenia są pozytywne.
Krem umieszczony jest w białym, plastikowym słoiczku, wygodnym i praktycznym, o pojemności 50 ml. Jak zwykle w przypadku Sorayi, kosmetyk odznacza się silnym zapachem. Rzeczywiście, można w nim wyczuć cytrynę i ogórek, choć oczywiście w wersji odbiegającej od stuprocentowej naturalności. Zapach utrzymuje się na skórze dość długo, ale gdy nałożymy na buzię makijaż, jest już niewyczuwalny.
Konsystencja kremu jest bardzo miła, aksamitna, nie za rzadka i nie za gęsta - po prostu w sam raz. Barwa biała. Kosmetyk szybko się wchłania. Gdy nie poskąpię go sobie, na twarzy pozostawia trochę tego tzw. filmu. Gdy nałożę go oszczędniej i umaluję się, do takich sytuacji nie dochodzi.
Krem przeznaczony jest dla każdego rodzaju skóry, ale w szczególności do cery normalnej i mieszanej. Tę ostatnią posiadam ja. Zwykle miałam ogromne problemy z dobraniem właściwego kremu, który by nawilżał i koił suchą i zaczerwienioną skórę policzków, a matował i zapobiegał powstawaniu wyprysków w strefie T. Ratowałam się używaniem dwóch różnych kremów. Ale rezultaty i tak mnie nie zadowalały. Teraz moje boje zostały zawieszone.
Opisywany krem stosuję z powodzeniem na całą twarz. Cytryna w nim zawarta "delikatnie wygładza i zmiękcza naskórek". Zgadzam się, z małym "ale": efekty są duże i zauważalne już po pierwszym zastosowaniu. Ale, niestety, nie utrzymują się długo. Już po kilku dniach moja cera wróciła do dawnego stanu. Krem rozjaśnia i odświeża - i tu się zgadzam. Krem zmniejsza zaczerwienienia i skóra przybiera jednolity odcień, jest również odświeżona. Ekstrakt z ogórka ma z kolei działanie ściągające i oczyszczające (to ważne dla strefy T) i - podobnie jak cytryna - nawilża i rozjaśnia. Dodatkowo w kremie zawarto witaminę C (przeciwdziała starzeniu się, chroni i stymuluje syntezę kolagenu) i B5 - d-Panthenol (koi, wzmacnia odporność, ujędrnia i przyspiesza proces odnowy komórek).
Na początku kremem smarowałam się na noc i po przyjściu z pracy, kiedy dawałam odpocząć skórze. Jednak po pewnym czasie postanowiłam spróbować użyć go jako bazę pod makijaż. Mimo moich obaw, sprawdził się doskonale. Używanie dwóch zróżnicowanych kremów nie dało tak dobrego efektu i chyba pożegnam się z tym sposobem. Skóra na policzkach od wczesnego rana aż do późnego wieczora była nawilżona i makijaż ani nie wybladł na niej, ani nie starł się czy zniknął (co zdarzało mi się wcześniej). Niepokoiłam się o błyszczenie się czoła, nosa i brody. Po dziewięciu godzinach zerknęłam do lustra - leciuteńko zaczynał się błyszczeć nos, no, może czoło też troszeczkę. Po dalszych trzech godzinach w lustrze nie zobaczyłam większych zmian. Dla pewności użyłam bibułki absorbującej nadmiar sebum - ku mojemu zdziwieniu nie było na niej tłustych plam, tylko nieznaczne odciski.
Moja kłopotliwa skóra chyba polubiła ten krem. A ja polubiłam swoje nowe, "ładniejsze" odbicie. W końcu mogę się cieszyć skórą o wyrównanym kolorycie, zmatowioną, odświeżoną, a przy tym miękką jak u dziecka. Ale jeden punkt odejmę, ponieważ nawilżenie nie utrzymuje się rewelacyjnie długo. Mogłoby być takie, jak w przypadku wariantu Miód i Mleko. Obawiam się, że Ogórek i Cytryna może nawet, przy dłuższym stosowaniu, lekko wysuszać skórę. Być może dobrze to robi cerze tłustej, ale partie wrażliwe i spragnione wody nie będą zadowolone.
Producent | Soraya |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |