Do niedawna polerki tego rodzaju uważałam za szczyt techniki i możliwości. Ogromna powierzchnia ścianek zapewnia długowieczność „urządzenia”, powierzchnie nie tracą tak szybko swoich właściwości ścierno-polerujących. Dzięki temu zabieg można powtarzać kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy a polerka wciąż działa.

Zwykle bloki polerskie są czterostronne. Tutaj, bardzo słusznie z resztą, zrezygnowano z powierzchni o najgrubszym uziarnieniu. Zwykle nie nadawała się ona ani do polerowania, ani do piłowania – była najzwyczajniej zbędna, na dokładkę przy chwili nieostrożności rysowała wypolerowane już paznokcie. Tutaj jedna ścianka jest po prostu pusta.

Papierowe warstwy polerujące są wzmocnione, więc mimo intensywnego użytkowania nie ścierają się szybko, ani nie mają tendencji do zdzierania. Niestety sama kostka jest dość twarda i sztywna, a przy bardziej skomplikowanych ewolucjach papierki marszczą się. Trzeba je też chronić przed wilgocią. Zasadniczą wadą jest tutaj brak numerycznego oznaczenia kolejności stosowania warstw – najlepiej dla własnej wygody, oznaczyć je samodzielnie, jednak osoba niedoświadczona może mieć z tym spory problem. Zwykle najciemniejszy kolor warstwy polerującej to ten, od którego powinnyśmy zacząć, a skończyć na najjaśniejszym (często białym). Jednak nie musi to być regułą.

Dlaczego już nie uważam takich polerek za najlepsze? Otóż kostka i jej 90-stopniowe kąty nachylenia ścianek nie sprzyjają docieraniu w zakamarki paznokci. O ile w miarę dużymi paznokciami dłoni taka kostka radzi sobie nieźle, to panie o małych paznokciach lub chcące polerować paznokcie u stóp – mogą mieć problem. Przy okazji nie trudno tu o skaleczenie dość ostrą krawędzią warstwy polerującej, kiedy będziemy polerować płytkę paznokcia tuż przy skórce. Dlatego trzeba poświęcić tej czynności trochę uwagi zanim przyzwyczaimy się do specyfiki takiej polerki.

Ogólnie jest to rzecz bardzo dobra i za rozsądną cenę. Polecam!

3.00

Ocena na postawie 3 opinii Zobacz opinie

Oceń produkt Dodałeś już ocenę