Producent obiecuje produkt "all in one", co może brzmieć podejrzanie. Produkty "wiele w jednym" nie zawsze sprawdzają się w użyciu. Ten ma nawilżać, peelingować, odświeżać i pachnieć zieloną herbatką. Albo, jak pisze w innym miejscu, bambusowym zagajnikiem, w którym szemrze wiatr...
No i robi to. Drapie superprzyjemnie - ziarenka ma maleńkie, ale znaczące, zamiast typowych wielkich i tępych, jak w przypadku większości kosmetyków. Rozprowadzanie go na ciele to czysta (!) przyjemność i naprawdę niewiele potrzeba, aby umyć i wypeelingowac cale ciało. Jest wydajny!
Świeży, „zielony” zapach (czy ja wiem, czy to zielona herbata? W głównych składnikach figuruje herbata oolong i jedwab, ale niech będzie ten zagajnik...). Doskonale sprawdza się w obecnych upałach i nie ulatnia się od razu, tylko owiewa nas delikatnie przez długie godziny.
Wygładzona skóra gotowa jest na przyjęcie kolejnych kosmetyków (najlepiej z tej samej serii), ale niekoniecznie wymaga dodatkowego nawilżenia. Ja czasami bywam leniwa i nie wklepuje balsamu po kąpieli, a nie zauważam przesuszenia skory, jak to się dzieje po użyciu innych kosmetyków. Pod tym względem - bez zarzutu.
Opakowanie z klapka, stabilne, miękki plastik łatwo dozuje gęsty kosmetyk i nie musimy z nim dodatkowo walczyć. Matową powierzchnię lepiej trzyma się w dłoniach - co w wannie jest nie bez znaczenia.
Cena przeraża, ale jeśli stać Cię na ten kosmetyk, polecam. A może w pobliżu znajdzie się ktoś, kto Ci go sprezentuje?
Producent | Kanebo |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Peelingi |
Przybliżona cena | 190.00 PLN |