Błyszczyki to kosmetyki, których każda kobieta ma wiele. Znam panie, które twierdzą, że są od nich uzależnione. Ja w każdym razie do nich nie należę. Rzadko błyszczyk spełnia moje wymagania. Zwykle wygląda ładnie przez 5 minut po pomalowaniu ust, a później kolor blednie, błyszczyk gromadzi się w kącikach ust i przestaje zachwycać.
Dior wypuścił nowy błyszczyk, który jest zupełnie inny. Gloss Show pozwala zrobić makijaż w stylu "Backstage Make-Up". Dostępny jest w 8 odcieniach: Karolina Beige, Sofia Silver, Carla Corail, Lindsay Pink, Kelly Rose, Alessandra Mauve, Charlotte Moka, Rebecca Red - każda nazwa to imię topowej modelki Dior i orientacyjna nazwa koloru. Błyszczyk zamknięty jest w ładnym słoiczku o pojemności 6 g.
Generalnie jest rewelacyjny. Zawiera brokatowe drobinki, które pięknie połyskują. Błysk, błysk, maksymalny błysk - taki cel postawił Dior tworząc Gloss Show i wyszło mu to idealnie. Błyszczy naprawdę niesamowicie i wcale nie wygląda się na przemalowaną. Co bardzo ważnie nie wysusza ust i daje uczucie komfortu. Efekt trzyma się do 4 godzin. Błyszczyk jest bardzo wydajny i trwały.
Warto podarować sobie tą odrobinę luksusu na co dzień.
Producent | Christian Dior |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Błyszczyki |
Przybliżona cena | 109.00 PLN |