Od dłuższego czasu "czaiłam się" na jakieś ładne, niedrogie perfumy, którymi mogłabym się psiknąć na co dzień, bez żadnej wielkiej okazji. Miały być na tyle uniwersalne, żeby móc je nosić i na zajęcia i na spotkania ze znajomymi. Moje zamiary zgrały się idealnie w czasie z wprowadzeniem do Rossmanna zapachów firmy Benetton. Spośród kilku wariantów B. Clean (energy, fresh, soft i relax) wahałam się właściwie między dwoma - fresh i energy, w końcu wygrał ten pierwszy.
W smukłej, prostej buteleczce kryje się 100 ml ślicznego, zgodnie z nazwą bardzo świeżego zapachu. Nutę głowy tworzą bergamotka, mandarynka i grapefruit, nutę serca szałwia, rozmaryn, lawenda i pelargonia, a bazy drzewo cedrowe, drzewo sandałowe i piżmo.
Nie jest to typowo cytrusowy zapach, najbardziej przebija się w nim jakaś "męska nuta", możliwe, że właśnie drzewo cedrowe, ale nie jest to zapach jakoś wybitnie uciążliwy, zwłaszcza, że po chwili „blednie” i później tworzy tylko tło dla bardziej "kobiecych" nut.
Zapach utrzymuje się w granicach normy - około 5 godzin, u mnie dłużej na skórze niż na ubraniach, ale to sprawa indywidualna.
Generalnie jest to właśnie to, czego szukałam - zapach, który codziennie rano stawia mnie na nogi i subtelnie mi towarzyszy przez większość dnia. Kiedy skończy się moja przygoda z fresh, na pewno spróbuję zaprzyjaźnić się z którymś z pozostałych wariantów B. Clean.
Wydaje mi się, że to zapach raczej dla młodszych kobiet, zwłaszcza tych, które lubią czasem podkraść perfumy swoim mężczyznom.
Producent | Benetton |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 50.00 PLN |