Wiele Polek może czuć rozgoryczenie tym, że kosmetyki dobrych zagranicznych firm nie docierają do naszego kraju. Powód może banalny, ale szalenie ważny - jakościowo biją na głowę nasze polskie produkty. Jednakże ten jest tak nieudany, że cieszę się z powodu jego braku na ogólnodostępnym rynku.
Alverde poszerzyła swoją bogatą ofertę nie tylko o nowe kremy, lecz i nową linie kosmetyków do kąpieli - są nimi kremy o 2 wersjach zapachowych, ja na razie skupię się na jednej.
Opakowanie w formie 200 ml tuby w jasnozielonym, pastelowym, przyciągającym wzrok kolorze. Kosztuje dokładnie 1,95 Euro, czyli gdzieś około 8 zł. Jest to zdecydowanie zbyt wysoka cena jak na tak marny jakościowo kosmetyk.
Krem po prostu cuchnie jak cytrynowa kostka do WC. Woń limetki jest wyczuwalna zaledwie przez sekundę, kakao nie czuć w ogóle. Sam zapach może nie byłby takim problemem gdyby nie jego intensywność, która skutecznie odstrasza mnie od ostatecznego wykończenia tubki. Złośliwość rzeczy martwych - krem wcale nie daje się zużyć. Mogę go lać garściami a i tak zostaje jeszcze sporo. Konsystencję ma dość przyjemną, co jest jednym z dwóch zaledwie plusów - kremową, treściwą i śliską. Dobrze sunie po ciele i łatwo daje się spłukiwać.
Skóra po prysznicu jest czysta z jednocześnie ledwo wyczuwalną warstwą po kremie. Nie mam skłonności do uczuleń, ale zaobserwowałam zaczerwienienie i lekkie swędzenie po wewnętrznej stronie ud i pod kolanami.
Z przykrością stwierdzam, że zmarnowałam pieniądze. Stanowczo odradzam!
Producent | dm Drogerie |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Żele pod prysznic, płyny do kąpieli |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |