Praktycznie do każdej części ciała przeznaczamy inny kosmetyk. To normalne – inaczej eksploatowana skóra wymaga innej pielęgnacji, ale o rewizję poglądów prosi się sytuacja, w której do mydelniczki trafia już czwarte mydło. Mam mydełko do higieny intymnej, mydełko wysuszająco-antybakteryjne na wypadek wysypu nieoczekiwanych gości, pachnące i relaksujące mydełko do wszystkiego, kiedyś było jeszcze antycellulitowe a teraz do gromadki dołączyło mydełko przeciwpotowe.
Pytanie zasadnicze – czy w ogóle warto się w to bawić? Odpowiedź byłaby twierdząca, gdyby mnogość i rozmaitość przekładała się na lepsze efekty pielęgnacyjne, a niestety, o ile w pierwszych dwóch przypadkach są one widoczne, to w przypadku mydła przeciwpotowego – więcej w tym dobrych chęci niż faktycznego działania.
A działanie mydełka przeciwpotowego opiera się na równoważeniu flory bakteryjnej (triclosan, alcloxa), co ma się z kolei przyczynić do regulacji działania gruczołów potowych, czyli zmniejszenia potliwości i neutralizowania nieprzyjemnego zapachu. Jednak dobrze wiedzą wszyscy, którzy się pocą, że bakterie to nie wszystko. Czynniki stresowe, wysiłek czy zwyczajna termoregulacja – tu bezsilny okaże się każdy kosmetyk! Ale czasem warto spróbować wszystkiego...
Efekty pierwszego użycia były zaskakująco dobre. Poranny prysznic z dokładnym wyszorowaniem pach – cały dzień był „suchy i pachnący”, bez użycia dodatkowych środków. Niestety z kolejne były zupełnie standardowe – różnica między pachą umytą zwykłym mydłem i pachą umytą tym, specjalnym (taki eksperyment też przeprowadziłam) była zerowa. Nie należę do osób pocących się mocno lub „nieprzyjemnie”, więc dla takiego mydełka nie powinno być problemu – a jednak jest... Być może w upalne lato sprawdzi się lepiej, tymczasem, kiedy jest raczej chłodno – jego działanie jest niezauważalne.
Mydło nie wysusza (mojej, normalnej) skóry i nie jest jakieś nadzwyczaj agresywne, (przy drugim użyciu) to właściwie zwyczajne mydło. Można je stosować do całego ciała.
Biała kostka (100 g) zapakowana jest w estetyczny kartonik. Mydło ma dość zbitą konsystencję, ale pieni się bardzo dobrze. Nie pachnie najpiękniej – jest to takie połączenie zapachu męskiej wody kolońskiej i cytryny. Zapach nie jest intensywny, ani nachalny, nie utrzymuje się też długo na skórze.
Nie polecam tego mydełka jako „ostatniej deski ratunku”, ani jako „asa do zadań specjalnych”, jako racjonalna profilaktyka albo mobilizacja do dbania o higienę osobistą – sprawdzi się na pewno!
Do zdobycia w niektórych hipermarketach, aptekach i sklepach zielarskich.
Składniki: sodium palmate, sodium palm kernelate, aqua, parfum, alcloxa, glycerin, palm acid, palm kernel acid, glycerin stearate, triclosan, petrolatum, sodium chloride, tetrasodium EDTA, etidronic acid, titanium dioxide, benzyl salicylate, 2-(4-tert-butylbenzyl)propionaldehyde, citral, coumarin, hexylcinnamaldehyde, d-limonene.
Producent | Barwa |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Mydła |
Przybliżona cena | 5.00 PLN |