Jak pies z kotem
... , wykręcał, dźwigał i mył bez przerwy okna. Tak jakoś samo wyszło, że w końcu przywieźliśmy do mnie jego rzeczy z akademika i szczęśliwi zamieszkaliśmy razem. Trwa to już trzeci rok ... Mój narzeczony mieszkał wtedy w jednym z obskurnych ...