Czy mleko szkodzi? List do Dietetyka
NINA WESOŁOWSKA • dawno temuKtóra z nas nie pamięta czasów, kiedy rodzice zmuszali nas do picia mleka, a w szkolnych stołówkach serwowano je na przerwie? Mimo że widok nieapetycznego „kożucha” w kubku zniechęcał niejedną osobę, to pragnienie posiadania zdrowych zębów i kości brało górę. Od jakiegoś czasu jednak mleko budzi coraz więcej kontrowersji, a hasło „pij mleko, będziesz wielki” nie trafia już do wszystkich. Na pytanie Czytelniczki o szkodliwość mleka odpowiada konsultant ds. zdrowego żywienia, Agnieszka Boryna.
Która z nas nie pamięta czasów, kiedy rodzice zmuszali nas do picia mleka, a w szkolnych stołówkach serwowano je na przerwie? Mimo że widok nieapetycznego „kożucha” w kubku zniechęcał niejedną osobę, to pragnienie posiadania zdrowych zębów i kości brało górę. Od jakiegoś czasu jednak mleko budzi coraz więcej kontrowersji, a hasło „pij mleko, będziesz wielki” nie trafia już do wszystkich. Na pytanie Czytelniczki o szkodliwość mleka odpowiada konsultant ds. zdrowego żywienia, Agnieszka Boryna.
Witam!
Mam 33 lata i całe życie uczona byłam przez rodziców, że powinnam pić jak najwięcej mleka (oczywiście krowiego) w trosce o swoje zdrowie. Piłam więc mleko, a na śniadanie zjadałam zupy mleczne. Teraz mam wątpliwości, czy w ogóle powinnam po nie sięgać, ponieważ od jakiegoś czasu coraz częściej słyszę o szkodliwości mleka pasteryzowanego, jego wręcz przyczynianiu się do próchnicy i do innych chorób. Zastanawiam się więc, czym je zastąpić. Co mam podawać moim kilkuletnim dzieciom, aby zapewnić im bogate źródło wapnia i mieć pewność, że podaję im zdrowe pełnowartościowe produkty? Czy spożywanie mleka koziego też budzi wątpliwości? Czy wpajanie naszemu pokoleniu, że mleko ma pozytywny wpływ na nasz organizm, to tylko mit? Proszę o odpowiedź.
Anna
***
Agnieszka Boryna — konsultant ds. prawidłowego odżywiania. Absolwentka Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Obecnie prowadzi warsztaty prawidłowego odżywiania dla osób, które mimo katorżniczych diet nie uzyskują wymarzonej sylwetki, dla osób z niedowagą, które chętnie przyjmą parę kilogramów, oraz dla osób, które po prostu chcą usystematyzować i rozszerzyć swoją dotychczasową wiedzę. Prywatnie uwielbia wypróbowywać nowe przepisy kulinarne i wyszukiwać zdrowszej alternatywy tradycyjnych polskich dań. Otwarta i ciekawa wszystkich eko nowości pojawiających się na rynku.
Pani Anno,
Temat, jaki Pani poruszyła, jest dość kontrowersyjny i dyskusyjny. Opinia na temat mleka krowiego pada z jednej skrajności w drugą, od białej śmierci po białe złoto. Gdzie leży prawda? Jak ze wszystkim — gdzieś po środku.
Mleku krowiemu od zawsze przypisuje się wręcz dobroczynne i zbawienne właściwości. Doskonałej jakości białko, makro i mikorelementy oraz witaminy mają pozytywny wpływ na organizm ludzki. Nasi rodzice i dziadkowie mieli dużo racji, gdy dawali nam do picia mleko oraz produkty nabiałowe i mówili, że będziemy mieli mocne kości. Zalecenia są konkretne: dzieci powinny wypijać 3–4 szklanki mleka dziennie a dorośli dwie szklanki. W mleku znajduje się swoisty kwartet witaminowy: A, D, E i K, który jest rozpuszczalny w tłuszczach. Oznacza to, że bardzo dużym błędem jest kupowanie mleka 0% bądź 0,5% tłuszczu, ponieważ jest ono ubogie w te właśnie witaminy, a picie białej wody jest pozbawione sensu.
Swego czasu furorę robiła słynna dieta Ducana, która w równie szybkim tempie, co odchudziła tysiące ludzi, wpędziła ich w kłopoty zdrowotne. To właśnie w tym momencie mleko zyskało swoją złą opinię, jako to które odpowiada za całe zło tego świata. Jednak nie mleko jest tu głównym winowajcą tylko jego sposób i ilość podania. Spożycie zbyt dużej ilości nabiału i mleka będących źródłem nasyconych kwasów tłuszczowych przyczyniło się do zaburzeń metabolizmu lipidowego oraz do znacznego podwyższenia poziomu cholesterolu we krwi, co w konsekwencji prowadzi do miażdżycy. U osób stosujących tę dietę zaobserwowano pewien paradoks — liczne przypadki osteoporozy, co rzuciło cień na zasadność spożycia mleka przez nasze dzieci. Jak to możliwe, że produkt tak bogaty w wapń, o którym wiemy od najmłodszych lat, że odpowiada za prawidłowe wysycenie mineralne kości i ich wzrost, przyczynia się do czegoś zupełnie przeciwnego. Otóż nadmierne spożycie białka wzmaga pracę nerek i tym samym dochodzi do zaburzeń wchłaniania wapnia a nawet do jego wypłukania z kości. Tak więc mleko i nabiał powinniśmy spożywać, ale z umiarem i w rozsądnych ilościach, a jedynym sposobem uzyskania prawidłowej wagi i przede wszystkim zdrowia jest urozmaicona i zróżnicowana dieta.
Obecnie mleko, które kupujemy w kartonie w sklepie, jest zupełnie inne niż to, które było dostępne 20–30 lat temu. Przez ten czas wiele się zmieniło. Kiedyś mówiono, że krowa daje mleko, teraz od specjalistów zajmujących się branżą mleczarską słyszymy, że je produkuje. I tak w czasach masowej produkcji krowa stała się swoistą fabryką mleka. Hodowcy łamią sobie głowy, jak uzyskać jeszcze większą wydajność, która i tak jest dużo wyższa niż wcześniej. Czy ze względu na pełną automatykę chowu, lepsze mieszanki paszowe, które mają na celu zaspokoić zapotrzebowanie krów na składniki pokarmowe i ich teoretycznie lepszą genetykę możemy powiedzieć, że obecnie mleko jest bardziej wartościowe niż kiedyś? Nie zaryzykowałabym tego stwierdzenia.
Jeśli lubimy mleko, nie mamy problemu z jego przyswojeniem, warto poszukać, czy w pobliżu ktoś nie chowa jeszcze "po staremu" krów i chętnie nie odsprzedałby mleka z ekologicznego chowu. Ponadto w większych miastach znajdują się tzw. mlekomaty, w których można kupić mleko świeże jedynie schłodzone, nie poddane pasteryzacji.
Dotychczas nie przeprowadzone zostały żadne wiarygodne badania, pod którymi podpisałaby się jakakolwiek instytucja naukowa potwierdzające negatywny wpływ mleka na ludzki organizm. Niestety, obecnie mamy do czynienia z masową produkcją zarówno roślinną jak i zwierzęcą, co ma przełożenie na ilość, ale już nie na jakość. Zaobserwowano znaczny spadek zawartości poszczególnych witamin i składników mineralnych w 100g poszczególnych warzyw i owoców. Rekordzistą są truskawki, w których zawartość witaminy C w 2002 roku spadła o 87% w porównaniu z rokiem 1985. Taka tendencja dotyczy również mięsa, jaj i mleka.
Jeśli mamy wątpliwości, czy nasze pociech powinny pić mleko a jednocześnie martwimy się o stan ich kości, zawsze można sięgnąć po produkty mające również wysoką zawartość wapnia. Do takich produktów zaliczamy: fasolę białą, soję, otręby pszenne, nasiona słonecznika, figi suszone, migdały, kapustę włoską, natkę pietruszki, szczypiorek, bób, szpinak (w niedużej ilości ze względu na szkodliwe zakwaszające szczawiany).
Ten ostatni nie należy do ulubionych przysmaków dzieci i jako dorośli źle wspominamy go z czasów młodości. Jednak wcale tak być nie musi. Szpinak posiada nieograniczoną ilość dobrych właściwości dla naszego organizmu a odpowiednie jego przyrządzenie sprawi, że nabierze on zupełnie innego smaku. Proponuję przygotować gulasz ze szpinaku. Na oleju rzepakowym podsmażyć pokrojony drobno czosnek (około 5 ząbków) wraz z grubo posiekanym szpinakiem, dodać opakowanie wcześniej ugotowanego groszku zielonego. Opakowanie bobu mrożonego przelać porządnie wrzącą wodą, obrać ze skórki, dodać do pozostałych składników i chwilę poddusić wszystko razem, pod przykryciem. Dodać sól i pieprz według smaku a pod koniec gotowania garść posiekanej świeżej mięty.
Pozdrawiam,
Agnieszka Boryna
Kontakt do konsultantki ds. prawidłowego odżywiania: swiat-zdrowia, facebook.com/swiatzdrowia
Masz problem, wyślij do nas list z pytaniem do dietetytczki, magda.trawinska@kafeteria.pl (z dopiskiem List do Dietetyka)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze