Okazuje się, że niejednokrotnie nasze lęki, obawy są irracjonalne – dotyczy to również zakładania „z góry”, że taka a taka firma to na pewno produkuje same buble i nie ma co sięgać po jej propozycje kosmetyczne, bo można sobie zrobić duże „kuku”. Ja przez długi czas wzbraniałam się przed zakupem czegokolwiek, co sygnowane jest przez Mincera – marka ta nie wzbudziła we mnie zaufania, ba! Nawet ciekawości. Do czasu. Podczas krótkiego pobytu poza domem miałam okazję wypróbować peeling do cery tłustej ze skłonnością do trądziku i zanieczyszczeń z serii Young Medical właśnie Mincera i… jestem pod ogromnym wrażeniem!
Mnóstwo małych drobinek zanurzonych w białym, gęstym kremie o urzekającym, nieco landrynkowym zapachu – to wszystko zamknięte w 75 ml tubce o landrynkowo różowej szacie graficznej (nie lubię różu, ale w końcu liczy się przede wszystkim zawartość, a nie opakowanie).
Zadanie stawiane przed tym kosmetykiem jest oczywiste: wygładzenie i głębokie oczyszczenie skóry. I z zadania wywiązuje się bardzo dobrze, na dodatek nadając skórze ładny, zdrowy koloryt. Na czystą skórę (ja stosuję na wilgotną twarz) wystarczy nałożyć niewielką ilość specyfiku i przez kilka minut masować kolistymi ruchami, po czym dokładnie zmyć. Po takim „zabiegu” twarz jest znakomicie przygotowana do dalszych etapów pielęgnacji, gładka, miękka i elastyczna. Drobne „kaszki” znikają, pory są oczyszczone.
Co prawda producent nie pisze nic o częstotliwości stosowania peelingu, jednak ja stosuję go nie częściej, niż 2 razy w tygodniu. Poza tym ważne jest, żeby nie stosować tego typu kosmetyków, jeśli na buzi mamy ropne wykwity – spowodować to może jedynie rozsianie bakterii z „wulkanów” na skórze, a tego chyba nie chce żadna z nas.
Okazuje się, że strach ma wielkie oczy – pewnie z większym entuzjazmem będę spoglądać na półki sklepowe z kosmetykami firmy Mincer.
Producent | Mincer Pharma |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Peelingi: klasyczne |
Przybliżona cena | 9.00 PLN |