Gdy słyszycie słowo "wakacje”, jaki obrazek staje wam przed oczami? W moim przypadku jest to przede wszystkim woda (morze, ocean, jezioro). Relaksujący błękit potrafi błyskawicznie poprawić mi nastrój. Puma zaproponowała nam na lato zapach o nazwie "aqua", czyli właśnie "woda". Jest on inspirowany żywiołem wody i sportami wodnymi. Od razu wydał mi się ciekawą propozycją na upały, zainteresował mnie też jego trafiający w mój gust uroczy flakonik - prosty, ale jednocześnie urzekający.
Główne nuty zapachowe tej wody toaletowej to zielone jabłko, truskawka, karaibska limonka, biała brzoskwinia, hiacynt wodny, biała paczula i drzewo sandałowe. Powstała woń nie jest specjalnie elegancka czy zmysłowa. To świeży, lekki zapach, idealny na letnie dni. Nie jest mocny czy nachalny. Jak dla mnie, to aromat doskonały na obecną porę roku. Sprawdzi się i nad morzem, i w górach, i nad jeziorem.
Zastanawia mnie tylko nazwa tego produktu. Według mnie ta woda toaletowa z prawdziwą wodą niewiele ma wspólnego, opakowanie tez nie przypomina mi raczej butelki wody czy czegoś w tym rodzaju...
Jeśli chodzi o samą woń, bardzo mi się podoba i z chęcią wystawiłabym 5, ale niestety muszę obniżyć ocenę ze względu na trwałość, a raczej jej brak. Wydaje mi się, że już po godzinie od popsikania się nic nie czuć. Produkt na pewno jest oryginalny, więc to musi być wina producenta.
Ale mimo wszystko polecam na lato!
Dostępne pojemności to 20, 30 i 50 ml. Podaję cenę największej.
Producent | Puma |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 113.00 PLN |