Statystyczna Polka ponoć poprawia sobie humor zakupem nowych perfum. Cóż, jestem bardzo statystyczna i niestety humor poprawiam sobie w taki sposób często, nawet, gdy nie jest w bardzo złym stanie. Emocjonujący algorytm był taki: porażająca promocja, oczekiwanie w napięciu na dostawę (tym razem nie udało mi się upolować zapachu w żadnym Rossmannie za pierwszym podejsciem), rezygnacja, by po kilku dniach cieszyć się jednak zakupem, w dodatku „w ciemno” (nie sposób znaleźć gdzieś testery Paco). Brzmi jak hazard i takich właśnie emocji dostarcza.
Sam zapach dostarcza równie zróżnicowanych emocji. Kwiatowo-ambrowa kompozycja nie spodobała mi się w pierwszym kontakcie ze skórą. Wypadła intensywnie, tłumiąco i dość nachalnie. Jednak z upływem dnia dopasowała się do mnie, złagodniała, nabrała morskich i bardziej eleganckich akcentów. Mówi się, że to kolejny wieczorowy aromat, na romantyczne spotkania dla kochanków, ja jednak komponuję go z biurowym garniturem, zwłaszcza, gdy szykuje się jakieś oficjalne wystąpienie – jest idealny do zwrócenia i podtrzymania uwagi rozmówców, nawet delikatne ich zdominowanie. W randkach przecież nie zawsze o to chodzi.
Pour Elle nie cierpię rano za tą początkową „moc”. Kiedy mam gorszy dzień potrafi przyprawić mnie o ból głowy. Ale wieczorem jest bosko przytulny, grzeczny i zmęczony – zupełnie jak ja. Wtedy zapach nadaje się na randkę, ja niestety już nie.
W nutach zapachowych znajdują się: włoska mandarynka, brzoskwinia, biała frezja, biały pieprz, jaśmin, kwiat Karo Karounde, róża centifolio, drzewo massoja, ambra.
Flakon jest oryginalny – biały klocek z wkomponowanym spustem i ciekawym elementem dodatkowym, mianowicie metalowym pierścieniem, przypominającym nieco statkowy bulaj, przez który widać falującą EDP. Ciężko dociekać „co poeta miał na myśli...”, ale wypadło to intrygująco. Jedyne zastrzeżenie mam do spustu – nie za każdym razem psika jak należy, trzeba „klikać” energicznie i stanowczo.
Miłość, nienawiść, znamiona luksusu, ból głowy. Przed zakupem radzę dobrze zapoznać się z zapachem i trochę ponosić go na skórze, bo trudno powiedzieć, który ze składników przypadnie nam w udziale. Ja doznałam wszystkich i nadal trudno mi określić jednoznaczny stosunek do tego zapachu.
Za 50 ml EDP zapłaciłam w promocji w Rossmannie 59 zł, regularna cena to około 150 zł, w innych perfumeriach ceny zaczynają się od 190 zł za taką pojemność.
Producent | Paco Rabanne |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 150.00 PLN |