Opalanie metodą airbrush w salonie jest ostatnio moją ulubiona formą brązowienia skóry. Niestety ma ona dwie wady: cenę i trwałość (około 5 dni). Gdy zobaczyłam więc mgiełkę brązującą firmy L’Oreal pomyślałam ze teraz będę mogła zafundować sobie airbrush w zaciszu domowym.
Produkt przeznaczony jest do twarzy i producent obiecuje zaledwie delikatną opaleniznę, ale mając już doświadczenie z produktem Sublime Bronze w formie kremu wiedziałam, że kolor może być o wiele ciemniejszy niż bym sobie tego życzyła, więc dlaczego nie stosować go na całe ciało? Wiedziona instynktem, wypróbowałam spray najpierw na stopach żeby w razie czego móc łatwo ukryć nieudany rezultat.
Spray ma faktycznie postać mgiełki, ale trzeba go używać tak jak zaleca producent - z 30 cm odległości - wszelkie spotkania bliższego stopnia odpadają, bo mgiełka skropli się i zacznie spływać tworząc zacieki. Mgiełka ma 75 ml nie jest więc duża, na wydajność negatywnie wpływa też fakt, że po zakończeniu aplikacji i puszczeniu spustu sprayu, mgiełka przez chwilę jeszcze samoczynnie się rozpyla. Skóra po aplikacji jest wilgotna, ale naprawdę szybko wysycha, to pierwszy samoopalacz, który nie klei się i co więcej nie śmierdzi samoopalaczem, ma tylko specyficzny dla serii Sublime zapach, określiłabym go jako morelowy. Tyle wrażeń z aplikacji.
Wrażenia następnego dnia są już nieco gorsze. Skóra w „centrum aplikacji” ładnie, równomiernie i mocno (!) zabarwiona, ale miejsca gdzie nie dotarła mgiełka lub gdzie spłynęły krople to istna tragedia - odznaczały się jak biel od czerwieni na naszej fladze narodowej.
Kolejna próba to ręce i dłonie (najbardziej newralgiczne dla mnie miejsce, którego jeszcze nigdy nie udało mi się ładnie pokryć kremowym samoopalaczem, za to profesjonalnym airbrushem zawsze pięknie) - aplikacja jak zawsze, ale tym razem z większej odległości i staranniejsza, bo naokoło. Efekt dnia następnego - dużo lepszy, dłonie z wierzchu pokryte tak równo jak w salonie, ale znów boki obu dłoni pozostały blade, co gorsza przejście między opalenizną a bladością nie jest płynne tylko stanowi wyraźną ciemną granicę z kilkoma zaciekami. Musiałam dosmarować zwykłym kremowym opalaczem i teraz efekt jest już OK, ale nie o to przecież chodzi.
Przyznam, że na twarzy, choć do tej części ciała mgiełka jest przeznaczona, boję się jej użyć. Może jak będę na urlopie, bo twarzy w razie niepowodzenia już ukryć się nie da.
Podsumowując - mam mieszane uczucia, co do tego produktu. Myślę, że trzeba nauczyć się wprawnie go używać a wtedy można być zadowolonym z koloru, trwałości i efektu. Ja, dopóki nie umiem, wystawiam mu 3+.
Producent | L'Oreal |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Samoopalacze i balsamy brązujące |
Przybliżona cena | 37.00 PLN |