Lubię efekt gładkiej po peelingu skóry, ale samego peelingu już nie. To znaczy – doceniam efekt, ale nawet najlepszy peeling gromadzi się pod uszami, w brwiach, na linii włosów i wypłukanie go jest nieprzyjemnością. Poza tym, zawsze po peelingu mam wrażenie, że najlepiej wychodzą na tym wewnętrzne strony moich dłoni, a granulki gdzieś się rozłażą, kiedy usiłuję silniej potrzeć tę czy inną część twarzy.
Chusteczki peelingujące marki Cleanic, zamknięte w niewielkim foliowym opakowaniu to ciekawe rozwiązanie. Z jednej strony pokaźnej chustki są nadrukowane błękitne kropki, bardzo mocno trące skórę – nie wiem, kto umieścił na opakowaniu napis „delikatny peeling”, ale te kropki mogą się wydać delikatne co najwyżej w porównaniu z papierem ściernym. Lubię mocno drapiące specyfiki do twarzy i ciała, ale ten jest naprawdę ekstremalny. Bardzo ostrzegam osoby o delikatnej, skłonnej do podrażnień i zaczerwienień skórze – to najprawdopodobniej nie jest produkt dla was.
Chustka jest wilgotna, nasączona kojącym balsamem. Po zakończeniu peelingu należy tą stroną przetrzeć twarz i zostawić do wchłonięcia (czy raczej wyschnięcia). Ja bym polecała raczej maskę łagodzącą lub silnie nawilżającą, po tak mocnym drapaniu na pewno dobrze zrobi.
O ile w przypadku chusteczek do demakijażu narzekałam na niewielkie opakowanie, to tutaj 10 sztuk w woreczku ma sens – ostatecznie, peelingu nie robi się codziennie. Po otwarciu, opakowanie należy zużyć w ciągu 3 miesięcy.
Po raz kolejny jednak muszę napisać, że zamknięcie jest fatalne. Folię ochronną trudno podważyć paznokciem, a kiedy je energicznie pociągnąć, odrywa się je doszczętnie.
Podsumowując – produkt wart zapamiętania, bo świetnie czyści skórę, ale nie dla wszystkich się nada. Minus za opakowanie.
Producent | Harper Hygienics |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Peelingi: klasyczne |
Przybliżona cena | 6.00 PLN |