Nigdy wcześniej nie spotkałam się z ta marką i niezbyt jej ufałam, dlatego kiedy tata przyniósł ten krem z pracy, rzuciłam go w kąt. Uważałam bowiem, że po kremie w nieciekawym opakowaniu i niewiadomego pochodzenia nie można się spodziewać niczego dobrego. Jak bardzo się myliłam, okazało się kilkanaście dni temu.
Jestem uzależniona od kremów do rąk i co chwilę wypróbowuje nowe w poszukiwaniu tego jedynego. Nie mając chwilowo kremu do rąk, postanowiłam wypróbować to cudo. Z niechęcią odkręciłam nakrętkę i powąchałam - zapach był delikatny i miły, więc wycisnęłam go trochę na dłoń. Właściwie próbowałam wycisnąć trochę, bo tuba ma strasznie dużą dziurę i wyleciało go sporo. Zabrałam się jednak do rozmasowywania go na dłoniach i o dziwo wchłonął się cały, nie pozostawiając tłustej warstwy!
Teraz jest to jeden z moich ulubionych kremów do rąk. Dłonie są po min miękkie i gładkie. Zawdzięcza to zapewne temu, iż zawiera wyciąg z aloesu, a wiadomo, że aloes jest doskonałym składnikiem kosmetyków.
Opakowanie jest nieciekawe, bo białe z zieloną naklejką. Kremu w opakowaniu jest 100 ml.
Producent | Marona Enterprise |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Dłonie i paznokcie |