Ostatnio szukając w Sephorze prezentu dla koleżanki, jak zwykle musiałam kupić sobie jakiś drobiazg. Tym razem padło na błyszczyk Diora, w opakowaniu w kształcie pisaka z zatyczką w srebrnym kolorze. Ekspedientka zachwalała go pod niebiosa mówiąc, że zapewnia długotrwały blask, lśni na ustach niczym tafla wody i dodatkowo optycznie je powiększa. Po wyborze odcienia 451-soda mango (różowo-łososiowy) i po odejściu od kasy od razu pomalowałam nim usta.
Wygodny, ścięty dzióbek pozwala na precyzyjne nałożenie błyszczyka. Usta lśnią za sprawą maleńkich drobinek brokatu, których jest bardzo dużo, ale też nie czuć ich na ustach. Usta wyglądają na większe (chyba dzięki drobinkom), pięknie odbijają światło, są rozświetlone i delikatnie pokryte kolorem. Błyszczyk jest gęsty może, nawet za gęsty (ale tak naprawdę to mi nie przeszkadza), ma piękny zapach mango, takiego obranego przed chwilą ze skórki. Na początku używania trochę się kleił, ale teraz to minęło i błyszczyk jest ok. Gdy nic nie jem i nie piję to wytrzymuje w nienaruszonym stanie prawie 2 godziny.
Myślę, że warto chociaż wypróbować go, a może po tym przypadnie do gustu którejś z pań.
Producent | Christian Dior |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Błyszczyki |
Przybliżona cena | 88.00 PLN |