Przed osiemnastką brata udałam się do drogerii w celu zakupienia korektora, gdyż mi się skończył. Nie bardzo wiedziałam, jaki kupić, więc poprosiłam o pomoc panią z owej drogerii. Poleciła mi korektor Constance Carroll - Touch Away. Nazwa firmy obiła mi się kiedyś o uszy, ale większych doświadczeń w zakupach tychże kosmetyków nie miałam. Zadowolona wyskoczyłam z drogerii i poszłam do domu. No i następnego dnia się zaczęło.
Okazało się, że z kryciem ten kosmetyk niewiele ma wspólnego - nawet literki na opakowaniu za dobrze się nie trzymają. Trochę mnie to zirytowało, bo wydałam pieniądze, a w sumie nie ma efektów, jakich się spodziewałam. Stwierdziłam jednak, że może przyda się do rozjaśniania lekkich przebarwień, tudzież zaczerwienień. I tu się sprawdził - nie jest idealnie, ale zadowalająco. Kosmetyk jest wydajny - kupiłam go w marcu 2004 roku a mam go do teraz. Więc, jeśli komuś nie zależy na mocnym kryciu, to w sumie polecam, ale do cery z problemami raczej się nie nadaje.
Producent | Constance Carroll |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Korektory |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |