Przez bardzo długi czas nie mogłam się przekonać do maskar dwufazowych, jednak po udanym „romansie” z jedną z nich doszłam do wniosku, że baza + tusz to jest to! Ponieważ początkowo i tak pomijałam przy makijażu bazę, zostało mi jej nieco, kiedy kolorowy kosmetyk już dawno został przeze mnie zużyty. Cóż, szkoda przecież wyrzucić – dlatego też zaczęłam ją stosować w połączeniu z rozmaitymi tuszami. Ze znakomitym rezultatem. Znając dobrą opinię o kosmetykach Clinique, gdy tylko w zasięgu moich oczu pojawiła się Lash Building Primer - baza pod maskarę tej marki, postanowiłam głębiej sięgnąć do oszczędności, bo tania to ona nie jest…
Baza ta – jak podaje producent – zawiera unikalny zestaw polimerów, dzięki któremu możemy cieszyć się wzmocnieniem działania tuszu, pogrubieniem i rozdzieleniem rzęs. Dodatkowa formuła odżywia je. Co ważne – kosmetyk ten jest testowany okulistycznie i nie zawiera substancji zapachowych.
Ładne, proste opakowanie skrywa w sobie 5 g bazy (jest bardzo wydajna!), którą nakłada się ładnie wyprofilowaną, niewielką szczoteczką. Dzięki niej możemy uzyskać efekt ładnego wydłużenia i zagęszczenia a rzęsy nie są posklejane. Po użyciu Lash Building Primer wystarczy nałożyć jedną warstwę tuszu (dzięki temu zdecydowanie zwiększa się jego wydajność) – już wtedy mogłam pomachać niezłym wachlarzykiem! Trwałość maskary (też takiej dość podłej jakości) znacząco się poprawia. Poza tym rzęsy nawet po bardzo długim czasie nie „opadają” – po całonocnym balowaniu wciąż były ładnie wywinięte, a tusz na swoim miejscu!
Mówi się, że nie powinno się dopuścić do wyschnięcia bazy przed nałożeniem maskary. Ja jednak z jakiegoś powodu wolę nakładać kolorowy kosmetyk na suchy podkład – w tym przypadku zawsze udaje mi się osiągnąć pożądany efekt.
Co do właściwości odżywczych tego kosmetyku – nie wiem, czy to akurat jego zasługa, ale zauważalna jest zmniejszona ilość wypadających rzęs (a nie zmieniłam sposobu odżywiania, ani nie wspomagam się syntetycznymi witaminami).
Rzecz dla posiadaczek nieco zasobniejszych portfeli, ale i tak gorąco polecam!