Znając upodobanie mojego Pana do innego zapachu tej niemieckiej projektantki, postanowiłam sprezentować mu kolejną propozycje sygnowaną jej nazwiskiem. Pomyślałam, że będzie to miła odmiana po poprzedniej ciężkiej, włoskiej zmysłowości. Poza tym chciałam pokazać mu, że znam i cenię jego gusta, choć sama mam trochę inne...
Sander For Men to woda spod znaku delikatności i klasyki. Kojarzy mi się z mężczyzną bardzo młodym i metroseksualnym, a to dlatego, że jest tak lekka i przejrzysta. Wyczuwam w niej nuty morskie, czyli świeże i orzeźwiające, choć początkowo uderza w nozdrza miękka słodycz. "Uderza" to za mocno powiedziane, ponieważ zapach jest lekki jak morska bryza, wyczuwalny, ale ulotny, absolutnie nie odurzający, nie zmysłowy, dobry na co dzień, do pracy, do szkoły. Chyba nie do końca mój typ...
To tyle na temat własnych skojarzeń, a to nuty zapachowe:
Nuta górna: bluszcz i mięta brazylijska.
Nuta środkowa: pieprz, kolendra i kardamon.
Nuta dolna: cyprys, czerwony cedr, drewno kaszmirskie, mirra i kadzidło.
Zapach jest dosyć trwały, ale dyskretny, tzn. że czuje się go dopiero będąc bardzo blisko mężczyzny, np. przytulając go... Można to odczytać jako jedyny aczkolwiek bardzo wyrafinowany element zmysłowości tych perfum.
Nieciekawe, proste, metalicznie szare pudełko kryje w sobie zaskakujący flakon z grubego szkła w kształcie... „kopniętego” walca z czarną masywna nakrętką. Jego oryginalność całkowicie wynagradza nam nijakie pudełko.
Pomijając wszelkie moje zarzuty dotyczące braku głębi i tzw. "pazura", perfumom tym nie można odmówić klasy, jakości i ponadczasowości, która zwykle idzie w parze z dwoma poprzednimi elementami.
Podaję cenę za flakon 40 ml.
Producent | Jil Sander |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, po goleniu oraz perfumy dla niego |
Przybliżona cena | 160.00 PLN |