Długa droga nad Jezioro Wiktorii (część II)
... hotelu przybiegł z jakimś proszkiem, wysypał go wokół łóżek i kazał czekać. Mende (karaluch) się jednak nie pojawiał. Potem wyciągnęłam latarkę, Edward przyniósł swoją, kierownik hotelu też. Wszyscy szukaliśmy. W końcu zauważyłam go przy łóżku ...