“Spider-Man 2”, reż. Sam Raimi
WOJCIECH ZEMBATY • dawno temu“Spider-Man 2” jest tak naprawdę kameralnym dramatem psychologicznym. W chwilach, gdy bohaterowie nie rzucają w siebie samochodami i nie skaczą po dachach wieżowców, ewentualnie sami nie są rzucani i unoszeni na dachy, przeżywają ciężkie rozterki ducha.
W przypadku tego typu ekranizacji należałoby pisać przynajmniej dwie recenzje. Jedną dla fanów komiksu, drugą dla osób mniej zaangażowanych. Jako ekranizacja komiksu Stana Lee film zasługuje na uznanie. Raimi zdołał oddać klimat pierwowzoru, co więcej, zrobił to lepiej niż w pierwszej części przygód człowieka pająka. Skupił się raczej na pokazaniu konfliktów wewnętrznych bohatera niż na samych efektach specjalnych, skądinąd bardzo udanych. I chwała mu za to. Spiderman zawsze wyróżniał się na tle innych superbohaterów swoją ambiwalencją. Inaczej mówiąc, nawet Clark Kent, nie wspominając o kimś takim jak Bruce Wayne, nie był po zdjęciu kostiumu tak ludzkim, pożałowania godnym pierdołą jak Peter Parker. Ocena filmu może zależeć od tego, na ile lubi się nieudaczników.
"Spiderman 2" jest tak naprawdę kameralnym dramatem psychologicznym. W chwilach, gdy bohaterowie nie rzucają w siebie samochodami i nie skaczą po dachach wieżowców, ewentualnie sami nie są rzucani i unoszeni na dachy, przeżywają ciężkie rozterki duszy. Piękna Mary Jane (całkiem wyrazista w tej roli Dunst ) musi wybrać między trzema adoratorami. Na nieszczęście najbardziej kręci ją ten najbardziej pokręcony. Peter Parker przeżywa syndrom wypalenia i zmaga się ze swoim pajęczym superego. Dochodzi nawet do punktu, w którym nie potrafi strzyknąć swoją siecią. Jego szczęściu u boku Mary Jane staje na przeszkodzie potężny imperatyw moralny. Wiążąc się z dziewczyną wystawiłby ją na niebezpieczeństwo. Obsadzony w tej roli Tobey Maguire potrafi zagrać co trzeba, w końcu udzielał się już w całkiem dobrych filmach takich jak Przejażdżka z diabłem czy Cudowni Chłopcy. Natomiast główny arcyłotr, Dr Octopus (Molina), jest postacią faustowską. Dążenie do wiedzy i chęć obdarowania ludzkości pożytecznym wynalazkiem zmieniły go w bestię z gatunku Octopeda, ale na początku chciał dobrze. Usiłował nawet podczytywać poezję.
Podobała mi się w tym filmie przerysowana skala fabuły. Trzeba pamiętać, że komiksy pełnią w kulturze amerykańskiej (czyli globalnej) rolę mitów. Pod płaszczykiem infantylnych powiastek kryją się w nich całkiem ważkie treści. Najważniejszą z nich jest chyba podświadomy lęk przed największym z dziwów tego świata — potęgą człowieka. Taki Octopus, naukowiec szalony, uosabia niebezpieczeństwa technologii i konsekwencje poznania. Również jego przeciwnik, Pająk, jest człowiekiem nie radzącym sobie z własną potęgą. To stary motyw. Z podobnymi kłopotami miał do czynienia Herakles, któremu zdarzyło się ubić nauczyciela muzyki jednym pstryczkiem. Ale przesłanie amerykańskich komiksów jest zawsze pozytywne i pełne wiary w człowieka: skoro masz siłę, to używaj jej, ale w słusznej sprawie. God’s with you. Nic dziwnego, że to Amerykanie, a nie na przykład Polacy wymyślają podobne bajeczki.
Oczywiście, jeżeli ktoś nie lubi komiksów, sentymentalnych historii miłosnych i jajogłowych „loserów”, to powinien trzymać się od tego filmu z daleka. Potykający się, żałosny Parker, wpatrujący się cielęcym wzrokiem w Mary Jane może człowieka wyprowadzić z równowagi. Na szczęście pozostają jeszcze efekty specjalne. Miejscami imponujące, zwłaszcza w przypadku metalicznych macek doktora Octopusa. Można się przestraszyć.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze