Nowe pomadki z serii Visions to paleta 6 lśniących odcieni: Wham!, Spray, Blast, Crash, Bang i Hype. Zdecydowałam się na Blast, który na zdjęciu prezentował się jako dość naturalna, ale jednak widoczna blada czerwień... A jaka jest rzeczywistość?
Gdy wysunęłam sztyft z opakowania, kolor mnie poraził - wściekła czerwień, wyglądająca dość tandetnie. Postanowiłam jednak się nie zrażać i sprawdzić jak wygląda na ustach. No i wygląda całkiem inaczej (na szczęście!), ale też... całkiem inaczej niż w katalogu. Daje bardzo delikatny dziewczęcy kolor, z lekkim połyskiem. Myślę, że sprawdzi się jako błyszczyk i to nawet dobrze, bo wolę błyszczyki i pomadki transparentne od kryjących. Koniec końców efekt nie jest więc zły.
Konsystencja jest przyjemna, tłustawa, dzięki czemu nie ma się wrażenia, że usta się wysuszają (a to jest coś, czego nie lubię w szminkach). Delikatny zapach, podobny jak w przypadku pomadek z serii Visions Lip Love. Trwałość niestety raczej błyszczykowa, czyli bardzo umiarkowana.
Drugi minus za opakowanie - bardzo kiczowate. Oczywiście niektórym może przypaść do gustu, ale mnie osobiście się nie podoba.
Kupiłam ją w promocji za 7,90 i jej jakość jest jak na taką cenę zadowalająca. Jednak uważam, że regularna cena jest zdecydowanie przesadzona.
Można spróbować, ale nie należy oczekiwać cudów.
Producent | Oriflame |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Szminki w sztyfcie |
Przybliżona cena | 11.00 PLN |