Zestaw kolorowych różyczek dostałam jakiś czas temu od mamy w prezencie, ot tak, bez okazji. Zapewne chciała zarazić mnie swoją fascynacją do zapachu róż. Przyznać muszę, że upominek prezentował się prześlicznie. Przyszła też pora na przetestowanie funkcjonalności – tu kwiatki wypadły nieco gorzej.
Każda taka różyczka skonstruowana jest z 3 odpowiednio wyciętych warstw piankowego... mydła, które po wrzuceniu do wanny zmienia się w półprzezroczystą mydlaną galaretkę i wydziela trochę więcej (niż „na sucho”) zapachu. Gdy zdecydujemy się „utopić” taką różyczkę, warto wcześniej zabawić się w „kocha? – nie kocha?” (podpowiadam, że zawsze wyjdzie, że kocha) i oskubać ją z płatków – wrzucone do wody osobno, dają bardziej rozproszony efekt zapachowy. I właściwie na tym zabawa się kończy – innych właściwości, oprócz zapachowych, nie zauważyłam.
Zapach natomiast to taka dosyć ostra i cierpka odmiana różanej woni. Przypomina raczej esencję lub olejek z bułgarskiej róży. W naturze nie spotkałam się jeszcze z tak pachnącym kwiatem.
Po kilku wykąpanych różyczkach, stwierdziłam, że lepszym miejscem dla nich jest szuflada z bielizną lub szafa, gdzie wdzięcznie i długo roztaczają swoją woń, zachowując przy tym wizualny urok.
Polecam jako drobny upominek dla miłośniczek różanych aromatów.
Do zdobycia w sieci, w mydlarniach i sklepach z upominkami.
Producent | Stara Mydlarnia |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Mydła |
Przybliżona cena | 14.00 PLN |