Balsam ten kupiłam zachęcona pochlebną opinią w jednym z pism kobiecych. Szukałam go dosyć długo, ponieważ, jak było napisane w magazynie, był dostępny tylko u fryzjerów. Jak na ironię, kupiłam go w nowo otwartej w moim mieście Galerii Centrum. Akurat była promocja i zamiast 60 zł zapłaciłam 45zł.
Na opakowaniu producent obiecuje: "Z espresso w 2 minuty uzyskasz kolor, o jakim marzysz i zregenerujesz swoje włosy dzięki kompleksowi Keravit (odbudowującej cząsteczce keraproteiny). Twoje włosy będą odżywione, miękkie i lśniące. Efekt koloru utrzymuje się do 3 - 4 myć". Od siebie dodam, że to, co napisano na etykiecie jest prawdą w stu procentach. Już po pierwszym użyciu moje włosy rzeczywiście były miękkie, łatwiej się je rozczesywało i bardziej błyszczały. Były również nawilżone. Co do koloru - rzeczywiście, na moich włosach (jasny blond), był platynowy (wybrałam odcień Platinum). Utrzymał się, o dziwo, aż do sześciu myć.
Początkowo zdziwiła mnie nazwa produktu - zastanawiałam się, do czego to "espresso" ma się odnosić. Po nałożeniu pierwszej porcji balsamu na włosy zrozumiałam - chodziło o niechemiczny zapach mocnej kawy espresso. Bardzo przyjemne jest również opakowanie produktu - kulista buteleczka z pompką w brązowo-platynowej tonacji. Jedynym jej mankamentem są napisy - aż w pięciu językach, co wprowadza zamieszanie, a tekst w języku polskim znajduje się w małej książeczce dołączonej do opakowania. Dobra jest również konsystencja - niezbyt rzadka, przez co balsam nie spływa z włosów, ale pomimo to bardzo łatwo go rozprowadzić i spłukać. Na dokładne pokrycie moich włosów, o długości lekko za ramiona, potrzebuję jedynie dwóch "naciśnięć" pompki.
Podsumowując, polecam balsam wszystkim, którzy chcą uzyskać wspaniały, świetlisty kolor włosów, a do tego je odżywić.
Dostępne odcienie: fioletowy, złoty, czerwony, czekoladowy, platynowy.
Pojemność to 200 ml.
Producent | Farmen |
---|---|
Kategoria | Włosy |
Rodzaj | Maseczki koloryzujące |
Przybliżona cena | 58.00 PLN |