Mleczko to średnio radzi sobie z demakijażem normalnej maskary, a co dopiero wodoodpornej, do której zmycia tak naprawdę jest przeznaczone. Trzeba dość mocno i kilkoma wacikami pocierać oko, aby w końcu pozbyć się tuszu. Na opakowaniu producent nic o tym nie wspomina, ale na jego stronie znalazłam zdanie, że mleczko to owszem jest przeznaczone do demakijażu maskary wodoodpornej, ale tej samej firmy. Niestety na opakowaniu ani widu takiej informacji. Nie sądzę jednak, aby maskara Body Shop specjalnie różniła się od innych - mleczko powinno sobie radzić w ten sam sposób z każdą maskarą.
Zapach nie jest zbyt przyjemny, jak świeże polne rumianki - kto wąchał, ten wie, że nie jest to ładny zapach. Nie jest on jednak mocno wyczuwalny w produkcie, stąd wcale to nie przeszkadza w stosowaniu kosmetyku.
Produkt mieści się w białej, stojącej tubce o pojemności 100 ml. Ma dobrą, niezbyt gęstą konsystencję. Z powodu trudów z usuwaniem makijażu oczu, używam go do usuwania makijażu z twarzy - z tym radzi sobie idealnie. Mleczko nie zawiera żadnych barwników, ani substancji zapachowych, a jedynie kojącą, organiczną wodę rumiankową (znaną z właściwości łagodzących).
Podsumowując, produkt jest bardzo przeciętny i nie skuszę się na jego zakup ponownie. Za granicą zapłaciłam za niego około 35 zł.
Producent | The Body Shop |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Demakijaż oczu i ust |
Przybliżona cena | 35.00 PLN |