Po wizycie u dermatologa dowiedziałam się, że przesuszone plamy na mojej skórze to efekt centralnego ogrzewania. Zalecono mi kupno kremu, który niezbyt mi się spodobał, więc trzeba było znaleźć coś na zastępstwo. Dlatego też nabyłam to mleczko.
Przypadło mi do gustu od pierwszego momentu. Ma wygodne, dosyć oryginalne zamknięcie, które ułatwia dozowanie. Opakowanie to przezroczysta, wysoka butelka - również ładnie, estetycznie wygląda.
Mieszanka siedmiu ziół, według producenta, ma regenerować i działać stymulująco, a zapach grapefruita ma pobudzać i odświeżać. Cała formuła wzbogacona solami i minerałami z morza martwego ma intensywnie nawilżać. Mogę, z czystym sumieniem zgodzić się z obietnicami producenta. Zapach jest bardzo przyjemny, a skóra nawilżona, gładka i miękka.
Preparat ma lekką konsystencję, bardzo przyjemną i łatwą do wsmarowania, wchłania się szybko i nie pozostawia tłustej ani lepkiej warstwy.
Nie uczulił mnie.
Podaję cenę za 250 ml.
Producent | Dead Sea Products |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |
Przybliżona cena | 22.00 PLN |