Codziennie spotykamy rzeczy, które przywodzą nam na myśl miłe skojarzenia i wspomnienia. Z podstawówki pamiętam "przeplatane" gumki do mazania - wkładało się jedną w drugą i wychodziła następna - teoretycznie tak to działało. Gdy w katalogu Avon zobaczyłam taki sam gadżet - tyle, że z cieniami do powiek - od razu mnie zauroczył! Musiałam go mieć.
Otrzymujemy trzy kremowe cienie, do wyboru są dwie gamy kolorystyczne - kremowy plus dwa fiolety, bądź turkusowy, niebieski i różowy (uwaga, na zdjęciu w katalogu jest błąd, kremowy i różowy powinny być zamienione miejscami). Wybrałam tę pierwszą.
Opakowanie jest przezroczyste, wesołe i "z bajerem", ale ma jedną zasadniczą wadę - zakrętka wciąż odpada. Niestety, sprawiło to, że z cieniem ciemnofioletowym musiałam szybko się pożegnać, gdyż po odpadnięciu zakrętki starł mi się w torebce. Teraz, aby uniknąć podobnej sytuacji, zawsze po zakończeniu malowania wkładam cienie tak, aby starty był u góry - w ten sposób uratuję pozostałe dwa.
Są bezzapachowe, mimo że to seria Berry Blissful i liczyłam na jakiś aromat - tu minus. Rozprowadzają się nieźle, ale niestety są ciężkie na powiekach i dość klejące. Prezentują się błyszcząco, czasami wręcz zbyt tłusto i nachalnie, gdy je chwilę ponosimy. Trzymają się nawet dobrze, kilka godzin, ale gdyby je potrzeć - schodzą szybko.
Nie jestem fanką tych cieni - nawet pomysłowy design nie usprawiedliwia kiepskiej jakości. Nie polecam.
Producent | Avon |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Cienie w sztyfcie |
Przybliżona cena | 20.00 PLN |