Produkcja kosmetyków to tak intratne zajęcie z banalnego powodu – co najmniej 50 % objętości każdego z nich to... woda. Jednak zdarzają się wyjątki – kosmetyki w postaci suchej, do własnoręcznego przygotowania tuż przed użyciem. Nie mówię tu o kosmetycznych półproduktach, lecz o kosmetykach w proszku, którym do działania wystarczy kilka kropel wody lub olejku. Trafiałam już na maseczki tego typu, ale tym razem znalazłam coś większego – ryżowy peeling do ciała.
Producent standardowo obiecuje, że skóra będzie wygładzona, delikatna i jedwabista. Oprócz tego preparat zawiera wyciąg z cytryny, brązowy cukier i ryż działające, działające zmiękczająco i nawilżająco.
Kosmetyk zamknięty jest w białym pojemniczku z pomarańczową etykietką, całość przypomina jakiś suplement diety. W środku jednak znajduje się 210 g żółtawego, sypkiego proszku o grubszych i drobniejszych ziarenkach, trochę jak piasek. Zapach preparatu to mieszanina ziół i cytrusów z przewagą woni gorzkiej skórki cytrynowej – mocno odświeżający.
Jak używać tego „magicznego” proszku? Są co najmniej 3 dobre sposoby. Producent poleca wymieszać równą ilość peelingi i oleju kokosowego tej samej firmy, wymieszać i taką miksturą można już masować ciało, dłonie, a nawet stopy. Następnie należy zwilżyć ciało wodą różaną, jeszcze chwilę pomasować i spłukać. To niewątpliwie najdroższy sposób, ale także najlepszy dla skór bardzo wymagających. Ja natomiast zastępuję olej kokosowy „jadalną” oliwą z oliwek lub najzwyklejszą oliwką dla dzieci. Peeling dzięki olejkowi jest delikatny, można długo masować ciało, natomiast tłusta frakcja zapobiega powstawaniu podrażnień na delikatnej, czy suchej skórze i sprzyja zachowaniu odpowiedniego poziomu nawilżenia. Gdy jednak jest cieplej, na ramionach pojawiają się niedoskonałości lub po prostu potrzebuję mocniejszego złuszczania – pomijam oliwę a proszek mieszam na dłoni z samą wodą i wykonuję peeling ciała. Zabieg jest wtedy krótszy (zapewne niektóre drobinki rozpuszczają się), ale intensywniejszy i lekko ściągający skórę.
Kwestią dyskusyjną może być cena, jednak warto zauważyć, że użytkowa waga kosmetyku to nie 210 g, lecz co najmniej dwa razy tyle – po takim przeliczeniu kwota nie wygląda już tak przerażająco. Do tego wszystkiego jest to kosmetyk naturalny, zatem powinien zainteresować i co ważniejsze zadowolić bardzo szerokie grono użytkowniczek.
Ze swojej strony gorąco polecam.
Skład: Orysa sativa (rice) extract, Saccharum officinarum extract, Zea mays, Citrus maedica limonum peel extract, Cymbopogon flexuosus, silica.
Producent | Femi |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Peelingi |
Przybliżona cena | 98.00 PLN |