Zawsze lubiłam tusze firmy Maybelline. Ten jednak będzie wyjątkiem.
Jest to tusz dwufazowy, mój pierwszy z tego gatunku. Biała warstwa ma zapewnić perfekcyjne wydłużenie, natomiast czarna - pogrubienie i kolor. Nie ważne jednak jak nałożyłam je (czekając do przeschnięcia białej czy szybkie malowanie "na mokro") - efekt był ten sam - brzydkie, posklejane, niesamowicie sztywne rzęsy! W dodatku tusz szybko się starzeję i po około 1 miesiącu już robią się grudki. W dodatku czarna warstwa jest bardzo gęsta, przez co całkowite pokrycie warstwy białej graniczy z cudem.
Najgorsze jest jednak to, że podczas malowania po prostu bolą mnie oczy! Winowajcą jest z pewnością bardzo sztywne włosie szczoteczki, przypominające mini druciki. Podrażniają one powieki przy malowaniu nasady rzęs. Malowanie tym tuszem to prawdziwa katorga.
Co do wodoodporności nie mam żadnych zastrzeżeń. Nie rozmazuje się, nie tworzy efektu pandy ani nawet nie kruszy się przy kontakcie z wodą. Problemy mogą być natomiast z jego zmywaniem. Jest nawet oliwkoodporny! Jedyne, co pomogło mi w jego zmyciu to mydło. I niestety, jak w przypadku wielu tuszy wodoodpornych, niszczy rzęsy i powoduje ich wypadanie.
Ma dziwny zapach, który mnie osobiście okropnie drażni. Co do opakowania nie mam zastrzeżeń.
Podsumowując: nie warto. Używam tylko w razie konieczności i tylko czarną warstwę.
Producent | Maybelline |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Tusze wodoodporne |
Przybliżona cena | 21.00 PLN |