Letnie promocje w The Body Shop co roku stają się dla mnie zapowiedzią szybkiego chudnięcia portfela. W tym roku moim łupem padł Roseflower Radiance Stick. Choć róże do policzków stosuję dość rzadko, skusiłam się na produkt z kilku względów.
Przede wszystkim spodobało mi się poręczne i estetyczne opakowanie - 8 gramów produktu zamknięto w poręcznym, lekkim sztyfcie, który bez problemu zmieści się do torebki. Po drugie - łatwość aplikacji. Wystarczy przejechać sztyftem po policzkach, następnie odpowiednim pędzlem (lub, co jeszcze łatwiejsze - palcami) rozprowadzić go wedle potrzeb.
Radiance Stick dostępny jest niestety tylko w jednym kolorze. Początkowo nie byłam pewna, czy na mojej bladej cerze nie będzie zbyt ciemny. Wielką zaletą kosmetyku jest jednak fakt, że można nieco regulować jego odcień rozcierając go na twarzy - kolor może być więc mniej lub bardziej intensywny w zależności od preferencji. Po nałożeniu na policzki wygląda naprawdę zjawiskowo - delikatnie rozświetla cerę, nadając jej jednocześnie naturalny koloryt. Nie powoduje jednak nadmiernego świecenia czy efektu wizualnego przetłuszczenia. Twarz wygląda na świeżą i wypoczętą.
Do tego musze dodać, że kosmetyk cudownie pachnie różami, co dodatkowo zachęca do jego stosowania.
Producent | The Body Shop |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Róże w sztyfcie |
Przybliżona cena | 75.00 PLN |